Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor legnickiego teatru przed sądem

Zygmunt Mułek
Jacek Głomb mówi, że nie dziwi się już niczemu
Jacek Głomb mówi, że nie dziwi się już niczemu Piotr Krzyżanowski
Jacek Głomb opisał prezydenta miasta wierszami. Straż miejska chce, by zapłacił 300 zł grzywny.

Jacek Głomb usłyszy wyrok w czwartek. W poniedziałek przyszedł na rozprawę do sądu grodzkiego. - Zarzuty wobec mnie są absurdalne - mówi Jacek Głomb. - Mam pewność, że za tą sprawą stoi prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski. Straż miejska wysyłała do niego pisma informujące o mojej sprawie. To nie jest powszechna praktyka.

Sędzia Jacek Seweryn nie wpuścił dziennikarzy na salę rozpraw. Uznał, że ta jest zbyt mała.
Wniosek o ukaranie dyrektora Głomba skierowała do sądu straż miejska. W czerwcu minionego roku pracownicy Teatru im. Modrzejewskiej ustawili na legnickim Rynku krzesła i tablice z dowcipnymi wierszykami o prezydencie miasta. Protestowali w ten sposób przeciw zajęciu przez komornika konta Teatru. Prezydent Krzakowski domagał się 200 tys. zł, które Teatr był winien Skarbowi Państwa.

W czerwcu pracownicy Zarządu Dróg Miejskich wjechali na płytę i próbowali zabrać te przedmioty.
- Odbiliśmy je - wspomina Jacek Głomb. - Przez prawie 15 lat robiliśmy w Rynku różne rzeczy i nikt nas nie ścigał.
Po wysłuchaniu dyrektora i przedstawiciela straży, sędzia odłożył wydanie orzeczenia.
- Żądamy grzywny w wysokości trzystu złotych - mówi Piotr Żyliński ze straży. - To odpowiednia kara za zajęcie pasa drogi.
Mecenas Piotr Rojek był innego zdania.
- Uważam, że nie doszło do złamania prawa, a czyn dyrektora był społecznie pozytywny - mówił.

Legnicka straż miejska zasłynęła bezwzględnością w walce ze straganiarkami. Wobec jednej z nich skierowali kilkanaście wniosków o ukaranie do sądu. Zarzut był podobny - zajęcie pasa drogi. W każdym z tych przypadków sąd prawomocnie uznał zarzuty za absurdalne i uniewinnił handlarkę.
Komendant legnickich strażników, Andrzej Srzedziński, zapewnia, że sprawa mogła zakończyć się bez wielkiego hałasu.
- Wysyłaliśmy pisma do Jacka Głomba, by się do nas zgłosił. Nie zrobił tego, bo był zajęty swoim filmem. Gdyby przyszedł, mogło się to zakończyć pouczeniem albo niewysokim mandatem. Ale minęło 30 dni i musieliśmy skierować wniosek o ukaranie do sądu. Informowaliśmy pana prezydenta, że dyrektor nas ignoruje - tłumaczył.

Tymczasem Arkadiusz Rodak, rzecznik urzędu miasta, zapewnił, że Tadeusz Krzakowski nie podburzał straży miejskiej przeciwko dyrektorowi.
- Strażnicy wykonali swoją robotę - przekonywał nas.

Pierwszy konflikt prezydenta z dyrektorem wybuchł cztery lata temu. Wtedy Tadeusz Krzakowski chciał, by Jacek Głomb przestał być dyrektorem naczelnym. Natomiast w ubiegłym roku złożył doniesienie do prokuratury, oskarżając dyrektora m.in. o niegospodarność.

Stworzył jedną z najlepszych scen w Polsce

Jacek Głomb (45 lat) kieruje legnickim Teatrem im. Modrzejewskiej od 1994 roku. Dzięki niemu ten stał się jedną z najlepszych scen w Polsce. Przedstawienia wystawiane są w różnych przestrzeniach: halach fabrycznych, kościele, magazynach. Sztuki przygotowane w Legnicy zdobyły wiele nagród na krajowych i zagranicznych festiwalach. Najgłośniejsze spektakle to m.in.: "Zły", "Ballada o Zakaczawiu", "Made in Poland", "Osobisty Jezus" i "Dziady". Jacek Głomb jest też pomysłodawcą Festiwalu Miasto, na którym teatry polskie i zagraniczne prezentują swoje przedstawienia. W minionym roku nakręcił swój pierwszy film fabularny "Operacja Dunaj", opowiadający o inwazji polskich czołgistów na Czechosłowację. Właśnie kończony jest montaż obrazu.

Współpraca: TOW

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska