Wielu uczestników pielgrzymki należy do wspólnot duszpasterskich i przykościelnych oaz. Tam usłyszeli o wyjeździe. Większość pojechała po raz pierwszy. - Pielgrzymkę organizuję od dwóch lat. W zeszłym roku było 60 uczestników, w tym 110 osób. To w większości dziewczyny, jest ich 80 - mówi Wioletta Grochowska.
Wyjazd do Kalisza związany jest z obchodami święta św. Józefa, które przypada na 19 marca. Poszukujący żon i mężów pojechali do najstarszego polskiego miasta dwoma autokarami. Parafia św. Józefa jest też w Żórawinie. Tam byłaby możliwość zorganizowania pieszej pielgrzymki, ale decyzja jeszcze nie zapadła.
Choć na pielgrzymce jeszcze nie poznała się żadna przyszła para, skuteczność tego typu wyjazdów jest imponująca. - Uczestnicy wyjazdów wymodlili u św. Józefa ponad 20 małżeństw, z czego urodziło się troje dzieci. Jest też kilkanaście związków narzeczeńskich - mówi Wioletta Grochowska. O swoich zakończonych happy endem miłosnych historiach pielgrzymi opowiadają na profilu Fani św. Józefa na Facebooku. Wierzą, że to patron Świętej Rodziny pomógł im znaleźć ukochaną lub ukochanego.
- Jadę pierwszy raz ze współlokatorką, Gosią. To była spontaniczna decyzja. Zanosimy różne intencje: modlimy się o zdrowie dla rodziny, o powodzenie w prywatnych sprawach i oczywiście prosimy o wstawiennictwo w szukaniu drugiej połówki - mówi 29-letnia Renata. Pielgrzymka była dla niej ciekawym pomysłem na wolną sobotę. - Słyszałam, że świętemu Józefowi podaje się konkretną datę, do której chce się znaleźć męża lub żonę, a patron rodziny wysłuchuje prośby. Podobno ma to znakomitą skuteczność, jadę to sprawdzić - mówi Renata.
Tomek także zdecydował się na wyjazd spontanicznie. - Należę do ruchu Oaza, tam usłyszałem o pielgrzymce. Mam 29 lat, szukam drugiej połówki. Ale nie nastawiam się na znalezienie jej natychmiast. Wszystko w swoim czasie, bez przyspieszania - mówi.
Niektórzy zanosili też intencje za innych członków rodziny. - Modlę się o męża dla siebie i koleżanek oraz o dobrą żonę dla brata. No i żebym była cierpliwa w szukaniu drugiej połówki. Brak mi pokory, wszystko bym chciała na już - mówi 22-letnia Agnieszka. Mariusz ma 30 lat, jedzie by pomodlić się o żonę, ale także o pracę i w intencji rodziny.
Kasia ma 35 lat, ale wygląda na 10 lat mniej. Nie planuje modlitwy o męża, chce się wyspowiadać, w spokoju pomodlić. - Nie planowałam modlitwy o męża, ale jestem osobą samotną i kto wie, może wstawiennictwo św. Józefa przyniesie skutek w postaci znalezienia dobrego narzeczonego - uśmiecha się dziewczyna.
Opiekunem duchowym pielgrzymki jest ks. Rafał Swatek z parafii na Gądowie. - Nazwisko zobowiązuje. Już 17 lat temu pomagałem koledze wyznawać miłość sprejem na ścianach garaży. Dzięki mnie na mostku w Kłodzku poznał swoją drugą połówkę. Są wiele lat w udanym związku - mówi ks. Rafał. Jak podkreśla, św. Józef to nie tylko patron narzeczonych i małżonków. - To święty do którego można zanosić prośby o zdrowie i łaskę dla całych rodzin - podkreśla.
Nie każdy też jest powołany do życia w związku. - Niektórzy jadą do Kalisza po powołanie do życia w samotności, bo to także nazwać trzeba powołaniem. Jest to pewne poświęcenie, a nie bycie singlem dla wygody. Jest nawet męczenniczka, którą można nazwać patronka samotnych, Natalia Trusiewicz - opowiada ks. Rafał Swatek.
Ostatni pielgrzymi z Gądowa wyruszyli o godz. 9, wrócą jeszcze dziś wieczorem. Zwiedzą m.in. parafię Świętej Rodziny. To trzecia tego typu pielgrzymka i na pewno nie ostatnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?