Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na wrocławskim dworcu wabiły panów na seks i okradały

Agata Grzelińska
Kobiety szukały swoich ofiar w tłumie podróżnych
Kobiety szukały swoich ofiar w tłumie podróżnych Janusz Wójtowicz
Policja zatrzymała szajkę atrakcyjnych kobiet i rosłych mężczyzn, którzy okradali pasażerów napotkanych na wrocławskich dworcach kolejowych.

Pięć młodych pań wyławiało z tłumu mężczyzn, którzy mogli mieć przy sobie cenniejsze przedmioty, np. laptopy. Zaczepiały ich i nawiązywały znajomość.

Już po chwili rozmowy proponowały swym rozmówcom seks. Skuszeni perspektywą erotycznych uniesień mężczyźni pozwalali się zaprowadzić w ustronne miejsca.
Tam jednak, zamiast obiecywanych przyjemności, na naiwnych amatorów miłosnych przygód czekali koledzy dziewcząt. Zaskoczonym podróżnym zabierali pieniądze, dokumenty, karty kredytowe, telefony komórkowe oraz laptopy. Dochodziło też do pobić.

Straty poszkodowanych szacuje się na kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Szajka złożona z siedemnastu osób (w tym pięciu kobiet) działała głównie w pobliżu Dworca Głównego PKP.
- Na razie udowodniliśmy im jedenaście napadów - mówi kom. Krzysztof Zaporowski z komendy wojewódzkiej policji. - Nadal jednak pracujemy nad tą sprawą. Nie wykluczamy kolejnych zatrzymań. Czekamy też na zgłoszenia od innych poszkodowanych.

Przestępcy w wieku od 20 do 40 lat działali w małych grupkach. Napadali o różnych porach dnia. Zatrzymanym, z których dziesięciu już aresztowano, grozi nawet dwanaście lat więzienia.

To już kolejna podobna historia we Wrocławiu. W podobny sposób mężczyzn okradano już w 2005 roku. Panów wabiły wtedy 18-letnia wówczas licealistka Emilia P. i 23-letnia Anna S.
W okolicach ulicy Piłsudskiego zaczepiały one mężczyzn wyglądających na zamożnych, namawiały na drinka i dyskretnie dawały do zrozumienia, że mogą liczyć na seks. W lokalu koło dworca kolejowego, gdzie za barem stał ich szef, dosypywały nowym znajomym do piwa lub drinka sproszkowane tabletki psychotropowe.

Po chwili amanci zasypiali, a wtedy kobiety okradały ich na miejscu lub bezwolnych wyprowadzały do ustronnego zaułka w pobliżu restauracji. Tam bandyci okradali zamroczonych panów, dotkliwie ich bijąc i kopiąc. Ofiarami bandy padli wówczas m.in. turysta z Niemiec i były policjant.

Współpraca: ELG

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska