Ma to sprawdzić komisja rewizyjna sejmiku. Już od kilku miesięcy bada ona doniesienia o bałaganie przy organizacji konkursów na dotacje z unijnego Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki.
Wniosek o zaproszenie działaczy organizacji pozarządowych zapadł na wniosek Patryka Wilda, byłego członka zarządu województwa.
- Dotarły do mnie informacje, że niektóre wnioski o unijne dotacje mogą być odrzucane nie ze względów merytorycznych, ale jako odwet za skargi na bałagan w urzędzie pracy - tłumaczy Wild.
Potwierdza to anonimowo jeden z działaczy organizacji pozarządowych.
- Kiedy zapytałem urzędniczkę, dlaczego mój wniosek został odrzucony i co teraz mam zrobić, usłyszałem: "Sami jesteście sobie winni. A po co były te notatki w prasie".
- To haniebne - komentuje Patryk Wild.
Rzeczniczka marszałka Dolnego Śląska Marta Libner przekonuje, że do urzędu żadne podobne skargi nie dotarły.
- Takie traktowanie petentów przez urzędników jest oczywiście niedopuszczalne - komentuje sprawę. - Jeśli ktoś uważa, że został niewłaściwie potraktowany albo jego wniosek odrzucono z powodów innych niż merytoryczne, może złożyć odwołanie bezpośrednio do urzędu marszałkowskiego. Zbadamy sprawę - obiecuje rzeczniczka.
Przypomnijmy - w związku ze skargami na nieprawidłowości przy podziale unijnych dotacji w urzędzie pracy przeprowadzono już dwie kontrole. Wykazały one łamanie procedur, brak fachowców do oceny wniosków, a nawet podejrzenia, że faworyzowane były organizacje pozarządowe powiązane z urzędnikami i lokalnymi politykami.
Kilka dni temu odwołany został dyrektor urzędu Tadeusz Zieliński. Swoje śledztwo prowadzi też prokuratura.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
