Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na pewno nie jesteśmy zbieraniną patałachów

Michał Lizak
Sławomir Kapuściński
Sławomir Kapuściński Dariusz Gdesz
Rozmowa ze Sławomirem Kapuścińskim, prezesem Victorii Górnika Wałbrzych.

Górnik znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Co zrobić, by nie skończyło się to tragicznie, czyli spadkiem do I ligi?

Przede wszystkim jeszcze nie spadliśmy, choć zdajemy sobie sprawę, że porażka ze Sportino postawiła nas w bardzo niekorzystnym położeniu. Gdybyśmy ten mecz wygrali, nawet dwa zwycięstwa Znicza nie byłyby nam tak straszne. Przegraliśmy jednak mecz o cztery punkty i zrobiło się nieciekawie. Myślimy o jakichś ruchach, ale na razie konkretów brak.

Na te konkrety za chwilę może być jednak za późno. Zdaje Pan sobie sprawę, że dużo łatwiej utrzymać się w ekstralidze niż potem do niej awansować?

To tylko jedna strona medalu. Druga jest taka, że nie mogę wydawać pieniędzy, których nie mam. Poza tym jestem pewny, że nie jesteśmy zbieraniną patałachów, którzy nic w tej lidze nie mogą ugrać. Inaczej gramy u siebie, inaczej na wyjazdach, choć mecz w Warszawie pokazał, że i w obcej hali możemy bić się o zwycięstwa. Jedno jest pewne - potrzebujemy wzmocnień i nad tym pracujemy.

Ponoć do zespołu dołączy Mirosław Łopatka?

Rozpatrujemy taką możliwość. Zawodnik miał przerwę, ale jest gotowy do gry.

Ale czy na pewno najbardziej potrzeba wam w tej chwili wysokiego gracza?

Najbardziej potrzebujemy strzelca, egzekutora, który w trudnych momentach weźmie na siebie ciężar gry.

Czyli kogoś takiego, jak JJ Montgomery w poprzednim sezonie?

Dokładnie. Gdy nam nie szło, gdy trzeba było wziąć na siebie odpowiedzialność, to JJ po prostu to robił. Teraz tego nie ma - zawodnicy patrzą na siebie, szukają kogoś, kto podejmie się takiego zadania, ale zazwyczaj słabo to wypada.

A jest szansa, że taki zawodnik dołączy do zespołu?

Nie mogę jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie - chciałbym, aby tak się stało, ale stuprocentowej pewności nie mamy.

Plotka mówi, że pozycja Andrzeja Adamka jest mocno zagrożona, pojawiają się nazwiska jego ewentualnych następców, m.in. trenera Arkadiusza Konieckiego...

Na dziś nie biorę pod uwagę możliwości zmiany trenera. To, że Andrzeja nie było w Warszawie, spowodowane było tylko i wyłącznie jego chorobą. W tym tygodniu gramy promocyjny mecz z Polpharmą w Pleszewie, a za tydzień mamy kolejne kluczowe spotkanie - z Poznaniem u siebie. I dla nas ten mecz jest najistotniejszy. Musimy go wygrać, a wtedy może los się odwróci? Ja wierzę, że na koniec sezonu zasadniczego to nie Górnik zajmie ostatnie miejsce i pozostaniemy w lidze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska