- Nie ma jakichkolwiek przestojów, żaden pojazd nie wypadł z kursu, wszystkie jeżdżą punktualnie - zapewniał rano dyżurny MPK.
W podobnym tonie wypowiadała się rzeczniczka firmy Iwona Czarnacka.
- Nie mieliśmy żadnych skarg, było lepiej, niż jest zwykle - podkreśla.
W pracy nie pojawiło się we wtorek tylko dziewięciu pracowników. To zaledwie jeden procent osób kierujących każdego dnia autobusami i tramwajami.
- Wszystkie te osoby wzięły urlopy na żądanie. To nic nadzwyczajnego. Zimą nieraz nawet więcej osób bierze wolne, na przykład z powodu infekcji - twierdzi Iwona Czarnacka.
Jak podkreśla, nikt nie zamierza wyciągać konsekwencji wobec tych pracowników.
- Nie widzimy powodów, by wnikać w to, dlaczego skorzystali z wolnego dnia na żądanie - wyjaśnia.
Do ostatniej chwili część pracowników MPK zapowiadała, że nie przyjdzie do pracy w proteście przeciwko złym warunkom zatrudnienia, jakie ich zdaniem panują w przedsiębiorstwie. Protestu nie poparł jednak żaden ze związków zawodowych.
Najpierw celem protestu miało być wypłacenie zaległych nagród: 300-400 zł. Ale MPK już je wypłaca. Kolejnym żądaniem było przywrócenie pracownikom bezpłatnych biletów - MPK już je kupiło.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?