Przez pierwsze dni stycznia Dolnoślązaków nie przyjmowała połowa przychodni.
- Jeżeli zdecydujemy się wszcząć formalne postępowanie w tej sprawie, to zażądamy wyjaśnień od ministra zdrowia i prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia - mówi Marta Kukowska z biura komunikacji społecznej Rzecznika.
Jakie mogą być konsekwencje takiego postępowania? Jeśli okaże się, że kłopoty dolnośląskich pacjentów były wynikiem złych procedur, Rzecznik może się zwrócić do ministra lub szefa NFZ o ich zmianę. Może też zasugerować nowelizację ustawy, a gdyby okazało się, że zawinił jakiś przepis, który jest niezgodny z konstytucją, Rzecznik może wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego o jego uchylenie.
Przypomnijmy, że całą sytuację bada też Ministerstwo Zdrowia. Wiceszef resortu Jakub Szulc zapowiedział, że jeżeli znajdą się winni zamieszania, jakie w pierwszych dniach roku panowało w przychodniach, to zostaną oni ukarani.
Problemy zaczęły się 1 stycznia. Wszystko dlatego, że z końcem ubiegłego roku wygasły umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia wszystkich dolnośląskich przychodni. NFZ ogłosił nowy konkurs, ale oferty jednej trzeciej wszystkich dolnośląskich przychodni odrzucono.
Często oferty odrzucane były z bardzo błahych powodów - twierdzą szefowie przychodni. Jak mówili, wystarczył źle postawiony przecinek. Ich zdaniem zawinił skomplikowany program komputerowy do składania wniosków.
NFZ ogłosił nowy konkurs, ale procedury muszą potrwać do końca stycznia. Na razie większość przychodni przyjmuje pacjentów, bo szefowie NFZ zapewnili, że po zakończeniu konkursu uregulują dług .
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
