Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojna wrocławskich drogowców z prezydentem Lubina. Poszło o barierki...

Ewa Chojna
fot. Ewa Chojna
Barierki przy przejściu dla pieszych przy al. Niepodległości w Lubinie zostały postawione nielegalnie. Taką decyzję podjęła Dolnośląska Służba Dróg i Kolei, zarządca drogi w centrum miasta. I nakazała zlikwidować blokadę drogi. To jednak nie przekonuje prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego, który wczoraj kazał ponownie postawić je w tym miejscu. Przypomnijmy: pierwszy raz barierki przy przejściu postawiono 27 lutego (pisaliśmy o tym 1 marca). Argumentem na zagrodzenie pasów ma być bezpieczeństwo lubinian.

- W tym miejscu ciągle dochodzi do wypadków. Od 2004 roku domagamy się, by zamknięto to przejście, zbudowano jakąś wysepkę albo światła - powiedział nam Robert Raczyński. - Do tej pory bez odzewu.

27 lutego prezydent Lubina pisemnie powiadomił DSDiK, że przy pasach postawiono barierki i domagał się niezwłocznego rozwiązania problemu. Jednak zarządca drogi uznał, że barierki stoją nielegalnie i nakazał ich usunięcie.

Służby miejskie nie zareagowały, dlatego pracownicy DSDiK w środę sami usunęli blokadę, domagając się wyjaśnień ze strony lubińskiego magistratu.

- Służby prezydenta popełniły wykroczenie - mówi Krzysztof Kiniorski, rzecznik prasowy wrocławskiej DSDiK. - Nie przypominam sobie żadnej korespondencji w tej sprawie oprócz pisma, w którym prezydent informuje o postawieniu barierek. Należy pamiętać, że każdy znak drogowy czy barierka musi być elementem projektu organizacji ruchu. Urząd miasta w Lubinie powinien wystąpić do zarządcy drogi o zmianę oznakowania, a następnie zmianę organizacji ruchu w tym miejscu.

Aleja Niepodległości w Lubinie ma cztery pasy ruchu. Nie ma tam żadnych świateł ani wysepki, na której mogą zatrzymać się piesi. Kilkaset metrów dalej, po obu stronach przejścia, są dwa inne, na których jest już sygnalizacja świetlna. Właśnie z nich mają, według prezydenta, korzystać lubinianie. Nie wszystkim się to jednak podoba.

- To głupota! I tak będziemy tędy przechodzić - mówią uczniowie pobliskiej szkoły. - To jakaś paranoja! W końcu można tędy przechodzić, czy nie można? - pytają inni przechodnie, którzy już kilkadziesiąt lat korzystają z tego przejścia na drugą stronę ulicy.

- To, że DSDiK usuwa barierki, to zwykła bezczelność - mówi wprost prezydent Robert Raczyński. - Oni je będą usuwać, a my będziemy je tam stawiać, ale tym razem na stałe. To do mnie przychodzą rodzice kalekich dzieci, a nie do cwaniaczka, który siedzi we Wrocławiu za biurkiem.

DSDiK zawiadomiła policję. Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce, nakazali robotnikom przerwanie prac i zabezpieczenie barier. Sprawa pozwoleń lub ich braku jest dopiero wyjaśniana.

Zapytaliśmy prezydenta Lubina, skąd taka nagła reakcja i czy to prawda, że dzień przed postawieniem barierek na tym przejściu potrącona została jego mama. - Pyta pani prywatnie czy jako dziennikarz? - odpowiedział nam tylko tak.

- Policjanci na miejscu wykonali czynności, będziemy wyjaśniać sprawę - mówi Jan Pociecha, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.

Przedstawiciele DSDiK obawiają się jednak, że teraz może dojść do tragedii.
- Widząc barierki i zablokowane przejście, kierowca nie ma obowiązku zachowania szczególnej ostrożności - mówi rzecznik DSDiK. - Jeżeli w tej sytuacji dojdzie do wypadku, kto będzie temu winny?

- Zarówno kierowców, jak i pieszych obowiązują przepisy ruchu drogowego - dodaje Jan Pociecha.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska