Do pojazdów MPK nie wsiada też Iwona Dyszkiewicz (klub PO). - Jechałam raz, w lecie, i do dziś pamiętam smród, duchotę i problem z kupieniem biletu - wylicza Dyszkiewicz, która porównała ten wrocławski kurs z podróżą po Gdańsku. - Tamtejszy przewoźnik miał klimatyzację, wszędzie było czysto i pachnąco - podkreśla.
Ale w radzie są też zwolennicy miejskiego przewoźnika. Co ich do niego przekonuje? Bo podróżując pojazdem MPK, nie mają problemu np. z zaparkowaniem. Z MPK korzystają: Maria Zawartko, Jan Chmielewski, Krzysztof Kilarski, Urszula Wanat z klubu Dutkiewicza, Czesław Palczak z PiS czy Łukasz Wyszkowski z PO. - Mam nawet 90-dniowy bilet. Najczęściej jeżdżę autobusem linii 145, uznawanej za najbardziej przeładowaną i często spóźnioną - chwali się Wyszkowski. A radny Wojciech Błoński usprawiedliwia się: Zazwyczaj korzystam z autobusu, ale na sesję przyjechałem autem. Muszę nim jeździć, bo prowadzę firmę. Ze swojego auta skorzystał też Jacek Ossowski, szef rady. - Ale do pracy na Politechnikę chodzę - tłumaczy. Czy rada, w której przeważają ludzie niekorzystający z MPK, zna problemy pasażerów tramwajów i autobusów?
Trudno powiedzieć, ale na pewno nie brakuje im poczucia humoru. Na przykład klub radnych Platformy Obywatelskiej na początku sesji przekazał wrocławskiemu magistratowi dwa rowery - damski i męski. - Urzędnicy powinni zająć się poważniejszymi sprawami niż rozpisaniem przetargu na jednoślady dla siebie - uzasadniała ten prezent Renata Granowska, szefowa klubu PO. - Mamy nawet przygotowaną umowę darowizny. Te kilka rowerów dla pracowników urzędu to fakt. Ratusz je kupi, ponieważ mają ułatwić komunikację po centrum miasta, np. z urzędu na plac Nowy Targ do biur przy ul. Gabrieli Zapolskiej.
Urzędnicy podarunku jednak nie przyjęli. - Zaproponowaliśmy PO, by przekazała je np. jakiejś rodzinie. Jak będzie miała problem z jej znalezieniem, to pomożemy - mówi Marcin Garcarz, dyrektor departamentu prezydenta Wrocławia.
Piątkowa sesja nadzwyczajna została zwołana na wniosek radnych PO. Była poświęcona MPK i m.in. bezpieczeństwu pasażerów w autobusach i tramwajach, dystrybucji biletów, awaryjności taboru, jego czystości, punktualności i kondycji finansowej spółki. - Nie róbmy wrocławianom wody z mózgu, że MPK nie ma pieniędzy. Firma ma stabilną sytuację finansową. Oświadczam, że nie było dnia, godziny i minuty, żeby MPK była komukolwiek winna choćby złotówkę - zapewniał wiceprezydent Wojciech Adamski zarzucając radnych liczbami. Każdego dnia tramwaje i autobusy przejeżdżają po Wrocławiu 100 tys. km robiąc 9 tys. kursów. Rocznie autobusy (jest ich 350) i tramwaje (225) rocznie wożą po mieście 183 mln pasażerów.
I... wielu jest zadowolonych. Na dzień przed sesją urzędnicy ratusza ujawnili wyniki badań, które zlecili w grudniu ubiegłego roku. Wynika z nich, że 70 proc. respondentów dobrze lub bardzo dobrze ocenia MPK. A tylko 15 proc. z 1000 przepytanych ocenia przewoźnika źle lub bardzo źle. To nie wszystko, bo w tym badaniu ponad 70 procent pasażerów wrocławskiego MPK wysoko oceniło czystość pojazdów tej firmy.
Dobrze jest więc z MPK, czy nie? - Chyba jeździmy maybachami na szynach, które są pachnące i wspaniałe - ironizował radny Krzysztof Bramorski (PO) odnosząc się do entuzjastycznych wręcz wyników badań. Krzysztof Kilarski (klub Dutkiewicza) proponował dyskusję zamknąć: - Jutro komunikacja będzie jeździć jak jeździła, a my tu robimy wielkie halo. Zbigniew Komar, wiceszef departamentu infrastruktury i gospodarki wyliczał, że w latach 2010-2011 MPK na pojazdy, zajezdnie, tory wydało 315 mln zł, a z budżetu miasta na transport ponad 800 mln zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?