Sobotni pojedynek As-seco Prokomu Sopot z PGE Turowem (bezpośrednia relacja od godz. 19.15 w TVP Sport oraz w Radiu Wrocław) zdecydowanie znalazł się jednak w cieniu pożegnania ekipy ze Zgorzelca z trenerem Saso Filipovskim.
Słoweński szkoleniowiec, zawieszony od połowy grudnia w prawach trenera, w czwartek rozstał się z zespołem. Do Sopotu drużyna przyjechała pod wodzą drugiego asystenta - Pawła Turkiewicza. Szefowie klubu szukają zaś następcy Filipovskiego.
- Taka sytuacja wcale nie jest dla nas komfortowa. Z Turowa zeszła cała presja. Wiadomo, że klub znalazł się w trudnej sytuacji, ale to powoduje też dodatkową mobilizację wśród zawodników. Dlatego potraktujemy ten pojedynek bardzo poważnie i nie spodziewam się żadnej taryfy ulgowej - mówi Tomas Pacesas, szkoleniowiec Asseco Prokomu.
Nieco inaczej sytuację widzi tymczasowy opiekun PGE Turowa.
- Dla wszystkich ta sytuacja to wielkie zaskoczenie, nikt się nie spodziewał, że tak się to skończy. Liczyliśmy się z karą dla Saso, ale nie z jego pożegnaniem z zespołem. Zawodnicy to jednak profesjonaliści i mam nadzieję, że potwierdzą to na parkiecie - mówi Paweł Turkiewicz.
W piątek niemal cały dzień zespół spędził w podróży. Bezpośrednio po przyjeździe do Sopotu drużyna o godz. 20 udała się na trening.
- Warunki pogodowe były złe, planowaliśmy przyjazd wcześniej, ale skończyło się na treningu prosto po podróży - mówi Turkiewicz.
W obu zespołach do dyspozycji trenerów będą wszyscy gracze, choć w Sopocie mówi się o zmianach w drużynie. Mocno zagrożone są pozycje Nesovicia i Archibonga.
- Obaj na pewno zagrają z Turowem - przekonuje trener Asseco Prokomu.
W ostatnim pucharowym spotkaniu PGE Turowa w Libercu kontuzji doznał Bryant Bailey. Uraz wyglądał na dość poważny, ale ostatecznie amerykański rozgrywający jest gotowy do gry.
- Nic złego mu się nie stało. Tym razem mieliśmy szczęście, bo wyglądało to dość nieciekawie.
Bailey jest jednak w stu procentach sprawny - zapewnia tymczasowy I trener PGE Turowa.
Trudno przypuszczać, by Turkiewicz miał szansę na wprowadzenie w grę wicemistrzów Polski jakichkolwiek zmian. Zespół będzie więc bazował na taktyce, która obowiązywała pod wodzą Saso Filipovskiego.
- Mieliśmy tylko jeden trening i to ten, przed którym Saso ogłosił, że żegna się z klubem. Tak naprawdę nic na nim nie zrobiliśmy - po prostu się odbył. Mam jakieś swoje pomysły i przemyślenia, ale nie wiem, czy którekolwiek z nich uda się wcielić w życie. Porozmawiam o tym z graczami i wspólnie zdecydujemy, co zrobić - przyznaje Paweł Turkiewicz.
Patrząc na miejsce w tabeli, sytuację personalną, ostatnie mecze czy wreszcie atmosferę wokół klubów, wydaje się, że zdecydowanym faworytem musi być mistrz Polski. Ale może właśnie taka trudna sytuacja - pod każdym względem - to najlepszy moment na przełamanie?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?