Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Król likaon

Radosław Ratajszczak
W grupie likaonów obowiązuje ścisła hierarchia. Na czele stada stoi szefowa
W grupie likaonów obowiązuje ścisła hierarchia. Na czele stada stoi szefowa 123RF
Waży zaledwie dwadzieścia kilogramów, ale w grupie potrafi przepędzić samego króla zwierząt - lwa. Może więc to jemu należy się tytuł króla sawanny?

Kim jest ten śmiałek, który potrafi zaatakować bawołu, przepędzić grupę lwów, a do tego gonić ofiarę kilkanaście minut bez oznak zmęczenia?

Likaon to po prostu dziki psowaty z Afryki. Dzikie psowate żyją praktycznie na wszystkich kontynentach. Wyjątek stanowi Australia - tamtejsze psy dingo są bowiem potomkami udomowionych psów. Psowate osiągają różne rozmiary - od malutkiego, kilogramowego fenka, po dumnego wilka, który może ważyć nawet osiemdziesiąt kilogramów. Likaony również są spore. Mogą osiągnąć metr długości i ważyć ponad trzydzieści kilogramów. To jednak niewiele w porównaniu z ćwierć-tonowym lwem. Co więc sprawiło, że likaony są tak skutecznymi drapieżnikami?

Sukces likaonów tkwi w ich doskonałej współpracy. Te inteligentne zwierzęta tworzą duże grupy, liczące nawet kilkadziesiąt osobników. W polowaniu bierze zwykle udział cała wataha. Jedna grupa oddziela ofiarę, np. zebrę, od stada. Zapędza ją na linię myśliwych, którzy tylko czekają na sygnał do ataku. Łapiąc ofiarę za ogon i nogi, starają się ją zatrzymać. W polowaniach bywają sprawniejsze od lwa czy geparda.

Lwy także polują w grupach, szybko biegają, są inteligentne i dobrze się maskują. Jednak kiedy po pierwszym czy drugim ataku ofiara nadal ucieka, rezygnują. Likaony - wprost przeciwnie. Potrafią gonić swoją ofiarę, aż ta jest u kresu sił. Biegną kilkanaście minut, osiągając prędkości do pięćdziesięciu, a nawet sześćdziesięciu kilometrów na godzinę.

Nie każdy atak kończy się spektakularnym powaleniem antylopy czy bawołu. Dlatego likaony nie są wybredne. Chętnie przekąszą również jaszczurkę, żabę czy mysz.
Co więcej, ubarwienie likaonów pozwala im podejść bardzo blisko celu ataku. Nie bez powodu są często nazywane "psami malowanymi". Każdy osobnik ma inny "malunek" na ciele. Jedne mają białe plamki na ogonie, u innych jest on czarny lub rudy. Plamki i cętki są u każdego rozmieszczone inaczej. A jak już wiemy z poprzednich felietonów, nie ma nic lepszego niż umiejętność skutecznego maskowania się.

W grupie likaonów obowiązuje ścisła hierarchia. Na czele stada stoi szefowa, a tuż za nią - szef. Pozostałe osobniki muszą się podporządkować woli rodziny królewskiej. Każdy doskonale zna swoje miejsce w szeregu. Bunty są skutecznie, ale niezbyt brutalnie tłumione - zwykle kończy się na kilku zadrapaniach. Słabszy rywal szybko orientuje się, że nie ma szans i musi pokornie wrócić na niższy szczebel drabiny społecznej.

Stosunki w grupie likaonów są tak bliskie, że kiedy któraś samica urodzi młode, opiekują się nimi niemal wszyscy członkowie stada. Jedni przynoszą jedzenie, inni pilnują maluchów, kiedy pozostali wybierają się na polowanie. A jest przed kim - inne drapieżniki nie lubią konkurencji.
We wrocławskim zoo żyje niewielka grupa likaonów - są to dwie pary. Jedna z samic jest właśnie w ciąży, więc wkrótce stadko się powiększy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska