Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolnośląska Jerozolima

Romuald Piela
Marian Gancarski
Marian Gancarski Romuald Piela
NASZA AKCJA. Prezentujemy finalistów plebiscytu mającego wyłonić symbol Dolnego Śląska. Dziś Wambierzyce.

Rozmowa z Marianem Gancarskim, autorem monografii Wambierzyc.

Wambierzyce przez wielu pielgrzymów nazywane są dolnośląską Jerozolimą. Czy mogą być też uznane za symbol województwa?

Na pewno. To niepowtarzalna i jedyna w swoim rodzaju miejscowość. Podobnej nie znajdziemy nie tylko na Dolnym Śląsku, ale w całej Polsce. I chyba dlatego pielgrzymi i turyści przyjeżdżają tu przez cały rok.

Dlaczego warto odwiedzić Wambierzyce?

Bo to nie tylko miejscowość pielgrzymkowa, w której można pomodlić się w bazylice. Świeccy turyści też znajdą tu mnóstwo atrakcji. Do zwiedzenia jest przecież, oprócz wspaniałej bazyliki i kalwarii na pobliskich wzgórzach, ruchoma szopka z ponad 800 figurkami i skansen, w którym, oprócz starych przedmiotów używanych przed wiekami w domach, jest także mały ogród zoologiczny z dzikami, danielami, świnkami wietnamskimi i strusiami.

Wydał Pan książkę o historii Wambierzyc. Jest w niej sporo nieznanych informacji o dolnośląskiej Jerozolimie...

Dużo miejsca poświęciłem w niej najnowszej historii mojej miejscowości. Jeszcze kilkanaście lat i trudno byłoby dotrzeć do przekazów pisemnych i ustnych dotyczących okresu tuż po II wojnie światowej. Sam natknąłem się na trudności ze znalezieniem np. nazwisk i imion powojennych sołtysów Wambierzyc. Nie chciałem zanudzać moich czytelników tylko oficjalną historią miejscowości, dlatego są w książce rozdziały dotyczące legend, a nawet historii kryminalnych, jak np. rozdział o pięciu zagadkowych utonięciach w rzece Cedron czy o legendarnej Wilgefortis, ukrzyżowanej kobiecie z brodą, którą można zobaczyć w jednej z kapliczek Kalwarii.

Wambierzyce to także jedna z najbardziej malowniczo położonych miejscowości Dolnego Śląska.

Bez wątpienia. Z jednej strony Góry Stołowe ze Szczelińcem Wielkim, a z drugiej ruiny zamku w Ratnie. Dzięki temu, to znakomita baza wypadowa dla turystów, którzy chcą zwiedzić Kotlinę Kłodzką. Turyści mogą tu poczuć niesamowity klimat: religijny, architektoniczny, krajobrazowy i związany z legendami nieopisanymi jeszcze w żadnym przewodniku turystycznym. Chodzi o cztery żeliwne, olbrzymie dzwony, które leżą na łące...

No właśnie, turyści chętnie robią im zdjęcia, bo nie wiedzą, dlaczego zostały porzucone.

Te cztery dzwony to prezent od Niemców, byłych mieszkańców Wambierzyc. Kielichy leżą i milczą już ponad 10 lat. Najpierw zalegały w centrum, a od kilku lat na pobliskim wzgórzu, naprzeciw bazyliki. Turyści i pielgrzymi, którzy przyjeżdżają do dolnośląskiej Jerozolimy, odwiedzają miejsce, gdzie stoją monumentalne kolosy i robią sobie przy nich pamiątkowe zdjęcia.
Wielu uważa, że ich porzucenie związane jest z jakąś legendą czy ważnym wydarzeniem z odległej historii Wambierzyc. Na dzwonach można przecież przeczytać niemieckie napisy.
Prawda jest jednak inna i całkiem prozaiczna: chodzi o brak pieniędzy na budowę dzwonnicy, na której żeliwne kolosy mogłyby zawisnąć. Dlatego leżą wciąż na łące.

Ważne głosy

Przypominamy, że w finale naszego plebiscytu punkty liczymy od nowa. Ale uwaga: można głosować tylko na zaprezentowane poniżej obiekty:
Śnieżka (najwyższy szczyt Sudetów, 1603 m n.p.m.), zamek Książ koło Wałbrzycha, Ostrów Tumski we Wrocławiu, wrocławski Rynek, Hala Ludowa we Wrocławiu, wrocławski ogród zoologiczny, kościół Wang w Karpaczu Górnym, Wambierzyckie Sanktuarium Maryjne, zamek Czocha, Kościół Pokoju w Świdnicy, Kościół Pokoju w Jaworze, zamek Chojnik koło Jeleniej Góry, opactwo Lubiąż, wiadukt kolejowy w Bolesławcu (zbudowany w 1846 r., długość 490 m, wysokość 26 m), Twierdza Kłodzka (pierwsza wzmianka - z X w., warownia rozbudowana w poł. XVIII w.), zamek Bolków, Stadion Olimpijski we Wrocławiu, pomnik Aleksandra hrabiego Fredry na wrocławskim Rynku, stawy milickie (8 tys. ha w Dolinie Baryczy, założone przez cystersów w XIII w., rezerwat przyrody), Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m., najwyższy szczyt Gór Stołowych).

Nazwę wpisujemy albo na kuponie (drukujemy go w piątkowej "Polsce-Gazecie Wrocławskiej"), albo wysyłamy esemesa o treści: gw.symbol.nazwa symbolu.imie nazwisko (bez polskich znaków) na numer 7101. Koszt: 1,22 zł z VAT.
Co miesiąc do wygrania są interesujące nagrody.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska