Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Widzew Łódź 2:1 (ZDJĘCIA, RELACJA, KOMENTARZE, FILMY)

Jakub Guder
Udanie rozpoczęła się piłkarska zima... przepraszamy - wiosna 2013. Śląsk pokonał na Stadionie Miejskim Widzew Łódź 2:1. Był drużyną lepszą, ale w padającym śniegu, na grząskiej murawie i przy niepewnej obronie nie było łatwo o trzy punkty.

ŚLĄSK - WIDZEW: ZOBACZ WYPOWIEDZI PIŁKARZY PO MECZU (FILMY)

Śląsk - ale i sam trener Levy - od początku wzięli sobie do serca, że - co by nie mówić - są nadal aktualnymi mistrzami Polski, a w dodatku grają u siebie. Już personalne decyzje wskazywały, że wrocławianie chcą atakować i koniecznie wygrać. W środku pola Czech postawił bowiem nie na Roka Elsnera tylko na jego rodaka Dalibora Stevanvicia, który teoretycznie jest zawodnikiem bardziej ofensywnym.

CZYTAJ WIĘCEJ O MECZU NR 1000 ŚLĄSKA WROCŁAW W EKSTRAKLASIE

Drugą ciekawostką był następca Tomasza Jodłowca, którym okazał się nie Rafał Grodzicki, a Marek Wasiluk. Piłkarz, któremu Levy podczas swojej pracy we Wrocławiu nie dał szansy nawet przez minutę.

ŚLĄSK - WIDZEW - WYPOWIEDZI TRENERÓW PO MECZU (FILMY)

Trzeba uczciwie przyznać, że spotkanie przynajmniej przez pierwsze pół godziny było widowiskiem toczonym w niezłym tempie. Atakować starali się gospodarze, ale musieli uważać na groźne kontry Widzewa.

Łodzianie stworzyli jednak pierwszą niebezpieczną akcję po stałym fragmencie gry. W 8 min. przy rzucie rożnym Marian Kelemen wyszedł przed linię bramkową i jeden z przyjezdnych uderzeniem głową chciał Słowaka przelobować. Trafił w poprzeczkę. Co się odwlecze - to nie uciecze. Ekipa Radosława Mroczkowskiego niespodziewanie wyszła na prowadzenie w 11 min. Kapitalne podanie po przekątnej między obrońcami dostał Bartłomiej Pawłowski, wyszedł sam na sam z golkiperem i nie miał problemów, by go pokonać.

Wrocławianie szybko odpowiedzieli akcją, po której szansę miał Waldemar Sobota, ale zanim uderzył między puste już słupki, wrócili defensorzy. Chwilę potem było już 1:1. Rzut rożny wykonywał Sebastian Mila, a piłkę do bramki z najbliższej odległości wepchnął Wasiluk. Po tym trafieniu rosły obrońca miał na koncie 105 min. w tym sezonie i jednego gola. Niezła średnia.
WKS chciał ruszyć za ciosem. Piotr Ćwielong i Sobota szaleli na skrzydłach, ale gdy dogrywali piłki do środka zazwyczaj brakowało kilku centymetrów, by któryś z ich kolegów doszedł do okazji strzeleckiej. Dwukrotnie świetnie mimo asysty obrońcy uderzał Cristian Diaz, ale bardzo dobrze spisywał się Milos Dragojević.

W ostatnich 15 min. pierwszej części gry tempo siadło, a najlepszą okazję stworzył Widzew. Łukasz Broż po ni to strzale, ni dośrodkowaniu trafił a poprzeczkę, przy czym koszmarny błąd popełnił Wasiluk, który nie trafił chwilę wcześniej w futbolówkę.
W 55 min. prowadzenie gospodarzom powinien dać Stevanović, ale (który to raz?) nie trafił nawet w światło bramki. Śląsk cały czas przeważał, ale na grząskiej, piaszczystej murawie ofensywne akcje konstruowało się trudno. Czasem też zwyczajnie brakowało dokładności. Tempo jednak siadło. Po dośrodkowaniu wprowadzonego w przerwie Marcina Kaczmarka prosto w Kelemena uderzał Stępiński. Podobnie próbował Łukasz Gikiewicz, który zastąpił Diaza. Efekt taki sam. Generalnie piłkarze obu drużyn razili coraz większą nieporadnością.

Na szczęście to Śląsk lepiej się odnalazł. Wrocławianie w 80 min. wyszli z szybką kontrą, którą wykończył Waldemar Sobota. Cieszyli się wszyscy, tylko nie Gikiewicz... Po chwili powinno być 2:2, bo Widzewiacy tym razem trafili w słupek. WKS mógł oszczędzić sobie nerwów, ale najpierw "Giki" w sytuacji sam na sam posłał piłkę minimalnie obok słupka, a po chwili takim sam efekt miał strzał z dystansu Roka Elsnera. W obu przypadkach brakowało centymetrów. Na dodatek kilkadziesiąt sekund później prosto w bramkarza trafił Sylwester Patejuk. Widzew na szczęście już nie wyrównał, bo wrocławianie mogliby pluć sobie w brodę.

Śląsk Wrocław - Widzew Łódź 2:1
Bramki: Wasiluk 16, Sobota 80 - Pawłowski 11
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa)
Widzów: 14390

Śląsk: Kelemen - Socha, Wasiluk, Kowalczyk, Spahić Ż - Kaźmierczak, Stevanović Ż (83 Elsner), Mila, Ćwielong (90+1 Patejuk), Sobota - Diaz (69 Ł. Gikiewicz).

Widzew: Gragojević - Gavrić (46 Kaczmarek), Phibel, Abbes, Broź - Bartoszewicz, Pawłowski, Bruno (73 Ben Dhifallah), Nowak (63 Rybicki), Dudek - Spępiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska