O sprawie nieudostępnienia przegranych projektów w konkursie na logo Stolicy, o której pisaliśmy w środowej "Gazecie Wrocławskiej", rozmawiano dopiero w trzeciej godzinie spotkania. Najpierw Krzysztof Czyżewski odpowiadał na pytania radnych dotyczące przygotowań do 2016 roku. Mówił o laboratoriach tworzenia - prawie 40 laboratoriach zakorzenionych w instytucjach kultury, festiwalach, organizacjach społecznych, obywatelskich, które przez trzy lata mają tworzyć program 2016 roku (m.in. o pracy laboratorium opowieści prowadzonym przez Marcina Hamkałę z Festiwalu Opowiadania, nowej opery, które prowadzi Michał Znaniecki).
O sprawę utajnienia logotypów biorących udział w konkursie szefów ESK zapytała Wanda Ziembicka-Has.
- Prawo mówi, że pan musi je pokazać - wyjaśniła Krzysztofowi Majowi. - Po konkursie na projekt upamiętniający profesorów zamordowanych w 1941 roku, w Ossolineum zorganizowano wystawę przegranych projektów - przypomniała.
- Regulamin konkursu nie zobowiązuje nas do pokazywania wszystkich prac - tłumaczył Krzysztof Maj. - Rozmawiałem z jurorami, bo pierwotnie chciałem je pokazać na wystawie w Galerii BWA Dizajn, ale powiedzieli mi, że w Polsce praktyka pokazywania przegranych nie jest dobra. Drugim powodem braku prezentacji jest to, że projekty, po modyfikacji, mogą być ponownie wykorzystane przez ich autorów - dodał.
Krzysztof Czyżewski potwierdził (pisaliśmy o tym w środowej "Gazecie Wrocławskiej"), że wcześniej nie znał zwycięzcy Jerzego Osiennika i nie był jurorem konkursu na nowe logo ESK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?