Mój reporter: Czy MPK daje ciche przyzwolenie na jazdę w nocy bez biletu?

Odpowiedzi dla niego szukała reporterka Weronika Skupin.

- Dość często (kilka razy w miesiącu) zdarza mi się podróżować nocnymi autobusami. Już od dłuższego czasu (co najmniej dwa lata) nie widziałem w żadnym pojeździe nocnym kontroli biletowej. Jednocześnie obserwuję, iż 90% pasażerów korzystających z MPK w godzinach nocnych (a jest ich sporo, szczególnie w weekendy), zapewne z powodu braku ryzyka kontroli, po prostu za przejazd nie płaci. Czy w takim razie w MPK panuje ciche przyzwolenie na darmową jazdę w nocy? Być może słaby poziom miejskiej komunikacji jest związany właśnie ze stratami jakie ponosi spółka, świadcząc nocne usługi przewozu, za które nie jest w stanie wyegzekwować opłat? - pisze nasz czytelnik Mateusz Furtak.

O odpowiedź poprosiliśmy MPK. Spółka utrzymuje, że kontrole na liniach nocnych odbywają się, tylko że bardzo rzadko.
- Kontrola nocna, to bardzo trudne zadanie z uwagi na charakterystykę linii nocnych, dlatego obecnie wykonywana jest bardzo sporadycznie. Mamy zamiar to zmienić - zapewnia Agnieszka Korzeniowska - rzeczniczka MPK, dodając, że część jadących autobusami nocnymi pasażerów często jest pod wpływem alkoholu, a wtedy nie trzeba wiele, by ich sprowokować. MPK nie chce więc stwarzać zagrożenia, zarówno dla kontrolerów, jak i samych podróżujących. Zmiany w kontrolowaniu jeśli nastąpią, to na pewno nie będą wprowadzone prędko.

- To poważne przedsięwzięcie, do którego trzeba przygotować całą firmę, w tym także kierujących. Obecnie mamy pewien pomysł na realizowanie tej kontroli w zupełnie inny sposób, niż odbywa się to w dzień. Jednak na szczegóły ciągle za wcześnie. Rozważamy bowiem kilka scenariuszy - mówi Korzeniowska.

Zapewnia też, że w MPK nie ma przyzwolenia na jazdę bez biletu ani w dzień, ani w nocy. Kontrolerzy swoją pracę mają zaplanowaną z góry. Nie mogą wsiąść do tramwaju czy autobusu, który akurat przyjedzie. Muszą trzymać się harmonogramu. Tego, w jaki sposób jest on planowany, MPK nie chce zdradzać. - W związku z tym, że kontrolerzy używają obecnie urządzeń elektronicznych, wiemy kiedy i gdzie dokonują kontroli i jesteśmy w stanie zweryfikować, czy działają zgodnie z wytycznymi przełożonych - tłumaczy Korzeniowska.