Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Złodzieje oszukują nie tylko metodą "na wnuczka". Teraz podszywają się pod policjantów

Małgorzata Moczulska
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Polskapresse
Złodzieje ciągle udoskonalają metody oszukiwania starszych ludzi. Stają się przy tym coraz bardziej przebiegli i bezczelni. Już nie tylko naciągają metodą "na wnuczka". Coraz częściej podszywają się pod policjantów, o czym niedawno boleśnie przekonała się mieszkanka Dzierżoniowa.

Było kilka minut przed południem, kiedy w mieszkaniu 70-latki z Dzierżoniowa zadzwonił telefon. Kobieta od razu odebrała. Po drugiej stronie usłyszała głos mężczyzny, który przedstawił się jako funkcjonariusz miejscowej komendy policji i poinformował ją, że jej syn spowodował poważny wypadek i został zatrzymany.

Zanim zdołała ochłonąć, policjant powiedział, że oddaje słuchawkę synowi, który zachrypniętym i zapłakanym głosem wybełkotał tylko: "Mamo, pomóż". Zaraz potem policjant, uspokajając starszą kobietę, powiedział, że jest szansa, aby jej syn szybko wyszedł z aresztu. Trzeba tylko zapłacić pokrzywdzonemu w wypadku odszkodowanie.

- Kobieta uwierzyła. Poszła do banku i wypłaciła 16 tysięcy złotych - opowiada Mariusz Furgała z dzierżoniowskiej policji. Dodaje, że kiedy wróciła do domu, ponownie zadzwonił policjant. Mówił, że pieniądze odbierze od niej wyznaczony przez prokuratora człowiek. Kobieta oddała mu pieniądze. Wieczorem zadzwoniła do syna, sprawdzić, czy wyszedł z aresztu. I wtedy okazało się, że została oszukana.

To nie pierwsze takie oszustwo na Dolnym Śląsku w tym roku. Rocznie starsi ludzie tracą w podobny sposób miliony złotych. W 2012 r. dolnośląscy policjanci odnotowali aż 2900 spraw o oszustwo - o 140 więcej niż w 2011 r.

Policjanci takie wyłudzenie pieniędzy nazywają "na wnuka". Wariantów jest wiele. Ten "na wypadek" jest jednym z popularniejszych, tyle że do tej pory dzwoniący przedstawiał się jako rodzina, a teraz jest policjantem. Wszystko po to, by stać się bardziej wiarygodnym.

- Oszuści wykorzystują fakt, że starsi ludzie stosunkowo szybko nabierają zaufania do nowo poznanych osób i nawet jeśli słyszeli o podobnych kradzieżach, to nie biorą pod uwagę, że to właśnie na nich może być zastawiona pułapka - mówi Maria Jankowska, psycholog społeczny z Wrocławia.

Podkreśla, że starsze osoby są bardzo przywiązane do rodziny, a dodatkowo wiele jest wśród nich ludzi samotnych, którzy czekają, by rodzina sobie o nich przypomniała. - I kiedy nagle ta rodzina jest w potrzebie, seniorom wyłącza się racjonalne myślenie - dodaje. Przekonuje, że oszuści doskonale to wiedzą, dlatego rolą rodziny jest nie tylko uświadomić seniorów o zagrożeniu, ale namówić, by wpłacili oszczędności do banku.

- Czas potrzebny na dojście do placówki to szansa, że człowiek zorientuje się w oszustwie - mówi Jankowska. Namawia do tego też policja, bo dużo starszych osób oszczędności trzyma w domu, nawet jeśli są to niemałe pieniądze. W 2012 r. w Świdnicy rzekomy wnuczek wyłudził od 80-latki 45 tys. zł!

Nie bądź naiwny
Policja prosi o ograniczone zaufanie i przestrzeganie kilku prostych zasad.
- Nigdy nie przekazuj pieniędzy osobom, których nie znasz.
- Nie ufaj osobom, które telefonicznie podają się za krewnych lub ich przyjaciół i proszą o gotówkę.
- Zanim przekażesz pieniądze, potwierdź u rodziny, czy syn, wnuk, kuzyn itp. rzeczywiście ma kłopoty.
- Gdy ktoś dzwoni w takiej sprawie i pojawia się podejrzenie, że to może być oszustwo, koniecznie powiadom policję (tel. 997 lub 112)!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska