Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wschodnia obwodnica Wrocławia: auta jeździły pod prąd [ZDJĘCIA]

Marcin Torz
fot. Janusz Wójtowicz
Skandal. Tuż po tym, jak otwarta została wschodnia obwodnica Wrocławia, okazało się, że jest ona fatalnie oznakowana i wielu kierowców, myląc się, wjeżdżało pod prąd. Po naszej interwencji pracownicy Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei dostawili nowe oznaczenia. Teraz powinno być bezpieczniej.

- Faktycznie oznakowanie jest niefortunne. Byłem bliski pojechania pod prąd, wyhamowałem w ostatniej chwili - przyznał się nam były marszałek województwa, a obecnie poseł PO, Marek Łapiński.

Chodzi o odcinek w Siechnicach, w którym obwodnica rozszerza się do dwóch pasów w każdym kierunku. Jadąc od Łanów, kierowcy w tym miejscu muszą lekko skręcić w prawo i wjeżdżają na dwupasmowy dojazd do nieczynnego jeszcze wiaduktu oraz ronda na drodze krajowej 94. Wielu jednak nie widzi znaków i jedzie prosto. Pod prąd!

Tymczasem auta jadące z przeciwnego kierunku (w stronę Łanów) w tym samym miejscu mają zwężenie z dwóch, do jednego pasa drogi. Problem w tym, że pas, który się "kończy", przechodzi w jezdnię dla aut w przeciwnym kierunku. Jeśli kierowca nie zauważy znaków lub zacznie manewr zmiany pasa zbyt późno, może wjechać wprost w auta jadące z przeciwka.

CZYTAJ TEŻ: Wschodnia obwodnica Wrocławia otwarta (ZDJĘCIA)

- Przy tej prędkości nie ma opcji, by zobaczyć linie, które wyznaczają tor jazdy. To oznaczenie jest skandaliczne. Niedługo dojdzie tu do jakiejś tragedii - grzmiał jeden z kierowców.

Od momentu otwarcia nowej trasy, kilkadziesiąt aut pojechało w ten sposób. Wśród nich były TIR-y. Po naszej interwencji na miejscu zjawiły się służby drogowe z dodatkowymi znakami. Na ich oczach... kolejne auto pojechało prosto. Pracownicy Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei po naszych namowach zdjęli znak, który myli kierowców i przyznali, że został on źle zamontowany.

Na miejsce przyjechała też inżynier projektu, która nie chciała się przedstawić. Stwierdziła ona, że kierowcy muszą się po prostu nauczyć nowej organizacji ruchu. - A co z tranzytem? Przecież to obwodnica - zapytaliśmy. - To nie jest żadna obwodnica - odpowiedziała.

W naszej ocenie skandaliczny jest fakt, że po otwarciu odcinka wschodniej obwodnicy nie było żadnego pracownika urzędu marszałkowskiego, który sprawdziłby poprawność jej funkcjonowania. - Niedopuszczalne jest, aby przez znaki, kierowcy mieli jakiekolwiek wątpliwości - powiedział nam Rafał Jurkowlaniec, który od swoich urzędników domaga się wyjaśnienia piątkowego bałaganu na obwodnicy.

Grzegorz Roman, pomysłodawca wschodniej obwodnicy Wrocławia mówi, że został popełniony ewidentny błąd przy oznakowaniu odcinka trasy. - Znaki były źle postawione. Uważam, że marszałek powinien wyciągnąć konsekwencje wobec osób, które zawiniły.

Przeczytaj: o karach za znaki na wschodniej obwodnicy Wrocławia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wschodnia obwodnica Wrocławia: auta jeździły pod prąd [ZDJĘCIA] - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska