Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samorządy powinny teraz głównie inwestować

Jan Rymarczyk, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego
Jan Rymarczyk, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego
Jan Rymarczyk, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego Tomasz Hołod
Na Dolnym Śląsku nie ma kryzysu. Możemy mówić co najwyżej o recesji

Większość samorządów już wie, jakimi pieniędzmi będzie dysponować w tym roku. I tu niespodzianka. W wielu przypadkach budżety są wyższe niż ubiegłoroczne. Chwali się tym na przykład prezydent Wrocławia, Legnicy czy marszałek naszego województwa. A jeśli nawet gdzieś jest mniej pieniędzy do wydania - tak jak w Jeleniej Górze - to od razu pada wyjaśnienie, że to efekt zakończonej wielkiej inwestycji. Jak to możliwe? Od kilku miesięcy głośno mówi się o kryzysie, jakim cudem omija on samorządy? A może władze województwa, powiatów czy gmin nie zauważają kryzysowej pułapki? Dzisiaj wypowiada się o tym profesor ekonomii i radny wojewódzki Jan Rymarczyk.

Zwykle istnieje taka psychologiczna tendencja, że jeżeli coś w przeszłości poszło dobrze, to wydaje się, że w przyszłości będzie tak samo. Więc jeżeli wykonanie budżetu w poprzednim okresie było wysokie, to planuje się również wysoki budżet na następny rok.

W momencie planowania tegorocznych wpływów i wydatków w zasadzie nie docierały do nas jeszcze symptomy kryzysu. Zresztą w 2008 r. w Polsce kryzysu nie było, dotknęło nas jedynie pewne osłabienie wzrostu gospodarczego w IV kwartale ubiegłego roku. Ponieważ kryzys jest wtedy, kiedy Produkt Krajowy Brutto wykazuje negatywny przyrost.

Na przykład wynosi - 0,2 procent. Natomiast wzrost PKB za 2008 rok będzie w granicach pięciu procent, a więc nie może być mowy o kryzysie. Będziemy mieli do czynienia co najwyżej z recesją, która oznacza zmniejszanie się tempa wzrostu gospodarczego. Dlatego w momencie planowania samorządy przyjęły wysokie budżety, które później nieco skorygowały.

Istnieje pewne zagrożenie ich wykonania. Wiadomo, że spadną dochody przede wszystkim z CIT-u. Dla wojewódzkiego budżetu, a także dla takich gmin jak Polkowice, Głogów czy Lubin, ogromne znaczenia ma sytuacja KGHM. Jak wiadomo firma ta jeżeli nie zamknie się stratą, to co najwyżej wyjdzie na zero. A to oznacza, że nie będzie płaciła CIT-u. Samorządy, które liczyły na te dochody prawdopodobnie w ciągu roku będą musiały zrewidować swoje plany wydatków.

Z drugie strony należy przypuszczać, że nastąpi szybszy dopływ środków unijnych. Takie deklaracje składa przecież rząd. To mogłoby wyeliminować negatywne wpływy zmniejszonych dochodów samorządów z podatków od przedsiębiorstw.
Realnym niebezpieczeństwem dla samorządów jest ograniczenie zadań inwestycyjnych lub przeniesienie ich części na przyszłe lata. Moim zdaniem, jednak bardzo dobrze się dzieje, że dolnośląskie samorządy nie ulegają panice. Sądzę bowiem, że obecny kryzys w Polsce nakręcany jest przede wszystkim przez media i ma charakter samospełniającej się przepowiedni. Istnieje przecież taki mechanizm psychologiczny, że jak wszyscy twierdzą, iż jest kryzys, to on nastąpi. Dzieje się tak dlatego, że ludzie przyjmują zachowania kryzysowe.

Nie tak dawno czytałem, że prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz ponoć powiedział, że choć dochody budżetowe są rekordowo wysokie, to miasto zmniejsza inwestycje. Bo przecież jest kryzys. Tymczasem jeżeli jest kryzys to powinno się zwiększać inwestycje. Zobowiązane są do tego zwłaszcza instytucje publiczne, w tym oczywiście samorządy. Przecież wyjście z kryzysu polega na rozwoju inwestycji.

Ponadto w czasie kryzysu czy też recesji najlepiej inwestować w takie przedsięwzięcia, które w efekcie nie przynoszą produktu rynkowego. Przecież wiadomo, że w okresie recesji, gdyby zwiększyć produkcję butów czy samochodów, to nie znajdzie się na te towary nabywców. A więc byłoby to postępowanie nierozsądne. Ale inwestycje w infrastrukturę: np. drogi czy też telekomunikację nie dają dóbr rynkowych, dają jednak ogromne korzyści i wpływają na przezwyciężenie kryzysu poprzez kreację zatrudnienia, tworzenie dochodów i w ten sposób tworzenie konsumpcji.

Proszę pamiętać, że w okresie kryzysu dobra inwestycyjne są znacznie tańsze niż w okresie prosperity. Cena ropy naftowej spadła prawie czterokrotnie, cena miedzi trzykrotnie. Nic tylko inwestować, bo koszty inwestycji wynoszą jedną trzecią, a nawet połowę tego, co w czasie rozkwitu gospodarczego.
Jestem więc dobrej myśli, jeśli chodzi o kondycję dolnośląskich samorządów. Powinno się na nic h wręcz wymuszać inwestowanie w infrastrukturę. Nawet, jeśli musiałyby w tym celu zaciągać kredyty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska