Czy wystarczy dostarczyć do MPK skasowany bilet, by uniknąć mandatu? To nie takie proste. - Powiedzmy sobie szczerze, wszelkie kombinacje z biletami są zwykłym oszustwem. A osoba, która założyła ten profil nie wie, że nie ma możliwości doniesienia do nas rzekomo skasowanego biletu - mówi Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka MPK. Powód? Według MPK, bilet jednorazowy obowiązuje tylko i wyłącznie w pojeździe. Okazanie go po wyjściu z pojazdu nic już nie da. - Ludziom wydaje się, że jak przyniosą nam bilet, to my od razu anulujemy mandat, a tak nie jest - mówi rzeczniczka. Jedynie okazanie ważnego biletu imiennego lub Urbancard będzie podstawą do uniknięcia kary - dodaje.
W MPK przyznają, że to już kolejny pomysł na uniknięcie mandatów. - Gdy tylko ktoś otrzyma wezwanie do zapłaty, zaraz kombinuje i szuka w internecie rad, jak uniknąć kary - mówi Agnieszka Korzeniowska. Jednak zastrzega, że każda sprawa anulowania biletu rozpatrywana jest indywidualnie i nie jest łatwo uniknąć kary.
Wrocławianie często tłumaczą, że bilet mieli, ale go zgubili. - Były np. tłumaczenia o rozdartej kieszeni i biletu, który "zgubił" się między płaszczem a podszewką, ale i w tym przypadku, mimo że starsza pani załączyła zdjęcia biletu przy rozdartej podszewce, mandat nie został anulowany - opowiada rzeczniczka MPK.
Wrocławianie próbują także innych sposobów na uniknięcie kary. Nacierają przejazdówkę bezbarwną świeczką i dopiero później kasują bilet. Dzięki temu po wyjściu z autobusu czy tramwaju można bez trudu zetrzeć nadruk z biletu i skasować go ponownie.
To tylko nieliczne przykłady fantazyjnych pomysłów gapowiczów.
- Ale proszę pamiętać, że kontrolerzy potrafią takie rzeczy wychwycić, a tam, gdzie płaci się za jazdę bez biletu nie pracują naiwni - zastrzega Korzeniowska z MPK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?