Oficjalnie wszystko będzie wiadomo we wtorek. Na komisję główną trafią bowiem projekty uchwał na sesję, która jest zaplanowana na 14 lutego. To wtedy wrocławscy radni mają przegłosować termin wyborów do rad osiedli.
Jak dowiedziała się "Gazeta Wrocławska" zaplanowano je na 12 maja mimo, że kadencja obecnych rad mija na początku marca.
Skąd takie przesunięcie? Od kilku tygodni mówi się, że wrocławscy urzędnicy chcą wprowadzić budżet obywatelski. To oznaczałoby, że mieszkańcy Wrocławia a także radni osiedlowi dostaliby do rąk możliwość decydowania o tym, co na podwórku czy w najbliższej okolicy zrobić - np. naprawić wiatę przystankową, załatać chodnik, czy poprawić wygląd podwórka.
Problem w tym, że te zasady nie są jeszcze określone. Nie będą też na najbliższej sesji. Wrocławski magistrat liczy, że przesunięcie terminu wyborów do rad osiedli i wprowadzenie budżetu obywatelskiego, poprawi frekwencję w tych wyborach. Ale nie tylko - te zmiany mają sprawić, że chętnych do pracy w radach 48 osiedli też nie zabraknie.
W 2009 r. (kiedy odbyły się wybory) był z tym kłopot. W 16 osiedlach liczba kandydatów w stosunku do liczby mandatów była mniejsza lub równa. W jednym osiedlu - Osobowice-Rędzin, zgłosiło się tylko 3 kandydatów i trzeba było ogłosić kolejny termin wyborów.
Frekwencja w tych wyborach wyniosła 3,8 proc., czyli wzięło w nich udział nieco ponad 14. tys. wrocławian.
W 2000 r. głosowało 40 tys. osób, w 2004 r. około 23 tys.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?