Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczeń uratował tonącego wędkarza spod lodu

Małgorzata Moczulska
Andrzej Wincewicz jako jedyny rzucił się na pomoc
Andrzej Wincewicz jako jedyny rzucił się na pomoc Dariusz Gdesz
Andrzej Wincewicz z Komorowa pod Świdnicą ma dopiero 16 lat, ale odwagi i opanowania mógłby mu pozazdrościć niejeden dorosły.

Kiedy trzy dni temu na pobliskim zbiorniku wodnym pod wędkarzem załamał się lód i mężczyzna zaczął tonąć, nikt poza Andrzejem nie zareagował na jego wołanie o pomoc.
- To było wczesne przedpołudnie. Nad wodą spacerowało kilkanaście osób, ale wszyscy się bali. Część przystanęła tylko i patrzyła, inni odwracali głowy - opowiada chłopak, który jako jedyny rzucił się na pomoc.

Wędkarz wpadł pod lód 20 metrów od brzegu, walczył ostatkiem sił, by nie pójść na dno.
- Kiedyś widziałem program, w którym pokazywano, jak najbezpieczniej poruszać się po takim, nie do końca zamarzniętym zbiorniku - opowiada Andrzej, który tamtego dnia wziął do ręki długi, gruby kij, położył się na lodzie i zaczął czołgać się do tonącego wędkarza.
Kiedy był już dostatecznie blisko, podał mu koniec drewnianej żerdzi i pomógł wdrapać się na lód.

Uratowanym mężczyzną zaopiekowali się lekarze pogotowia ratunkowego. Na szczęście, poza przemarznięciem, nic poważnego mu się nie stało. Po badaniu mógł pójść do domu.
Nastoletni bohater nie ukrywa, że się trochę bał.
- Najbardziej tego, że nie zdążę, albo że lód nie wytrzyma naszego ciężaru i obaj się utopimy, ale tak naprawdę dopiero wieczorem zdałem sobie sprawę z tego, że ryzykowałem życie - mówi chłopak, uczeń Zespołu Szkół Mechanicznych w Świdnicy.

Najbardziej dumni z syna są rodzice.
- Odwagi mu nie brakuje - przyznaje Wiesława Wincewicz. - Kilka lat temu uratował życie młodszej siostrze. Wpadła do stawu, ale Andrzej wyciągnął ją na brzeg.

Tomasz Szuszwalak, komendant świdnickiej straży pożarnej jest pod wrażeniem akcji ratunkowej nastolatka.
- Zachował się roztropnie i profesjonalnie - mówi.
Strażacy ostrzegają przed ślizganiem się na zbiornikach. Choć to dopiero początek mrozów, pod lodem zginęło już dziewięć osób. Do najbardziej tragicznego wypadku doszło w grudniu w Tarnowie, gdzie dwóch młodych mężczyzn pośpieszyło na ratunek dzieciom, które wpadły do wody. Obaj nie przeżyli.

Jak pomóc?

Żeby samemu nie narazić się na niebezpieczeństwo, ratując tonącego pod lodem, musimy pamiętać o kilku ważnych zasadach:
- nie wolno biec w kierunku osoby, która wpadła do wody (lód w tym miejscu może być słaby i wówczas zerwie się również pod nami),
- staraj się podać lub rzucić cokolwiek, czego można się trzymać (np. sznurek, gałąź, kurtkę),
- pomóż tonącemu wydostać się z wody na krawędź lodu, a potem powoli i spokojnie na brzeg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska