Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nadajniki nad uczniami

Janusz Pawul
Stałe przebywanie po kilka godzin w polu promieniowania może być groźne
Stałe przebywanie po kilka godzin w polu promieniowania może być groźne 123RF
W Zgorzelcu na dachu szkoły stoją trzy maszty. Szkoła zarabia, dzieci boją się promieniowania.

W Zgorzelcu w tempie niemal ekspresowym stanął nowy maszt. Nadajnik pojawił się na dachu Zespołu Szkół Zawodowych im. Emilii Plater, w którym codziennie przebywa ponad 800 uczniów, nauczycieli i pracowników obsługi.

- Nic nie wiedzieliśmy - mówi jeden z pedagogów pracujących w szkole. - Po prostu któregoś dnia zobaczyliśmy na dachu robotników i wyszło na jaw, że montują tam nowy maszt - mówi zirytowany.
Nadajnik budzi spory niepokój nauczycieli, uczniów i rodziców. Tym bardziej że jest to trzeci maszt na dachu szkoły.

- Dyrekcji chyba nie zależy na zdrowiu uczniów - oburza się Antonina Morawska, której wnuczka jest uczennicą placówki. - Przecież tam jest ogromne promieniowanie, to musi się odbić na dzieciach - denerwuje się.
- Sumienia nie mają - wtóruje jej Lucjan Momot, szefujący świdnickiemu stowarzyszeniu, którego członkowie walczą ze stawianiem masztów wśród kamienic.

Marek Pudełko, onkolog z Wrocławia, uspokaja.
- Nie ma żadnych naukowych dowodów, że promieniowanie od masztów czy telefonów komórkowych może być przyczyną zachorowania na raka - mówi. Pudełko przyznaje jednak, że trzy maszty na jednym budynku mogą mieć ujemny wpływ na zdrowie uczniów.

Dyrektor szkoły Andrzej Weychan tłumaczy:
- Jest antena Polkomtela, a umowę w tej sprawie podpisywali jeszcze moi poprzednicy. Drugi maszt należy do zgorzeleckiej firmy, która dostarcza bezprzewodowy internet. Trzeci maszt, Playa, został postawiony na trzy lata.
Jak podkreśla Weychan, jeśli w tym czasie opublikowane zostaną badania, z których będzie wynikało, że tego rodzaju nadajniki są szkodliwe, umowy zostaną rozwiązane.

Ale Krzysztof Puzyna, działacz walczący z elektroskażeniami, alarmuje:
- Bóle głowy, zaburzenia snu, zmniejszone możliwości poznawcze to niektóre z negatywnych skutków oddziaływania nadajników i telefonów komórkowych.
- W przypadku telefonów czy telewizorów sami decydujemy, czy ich używamy. W tej sprawie nikt nas o przyzwolenie nie pytał - podkreślają nauczyciele ze szkoły w Zgorzelcu.

Kazimierz Szczech, wicestarosta zgorzelecki, przyznaje, że starostwo wiedziało o montażu nadajnika. Ale niewiele osób miało świadomość, że będzie to trzecia instalacja na dachu szkoły. Dlatego starostwo wspólnie z dyrekcją szkoły przeanalizuje sytuację. Nie wyklucza się wypowiedzenia zgody na nadajnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska