W myśl nowych reguł we wrocławskim MPK, pasażer może poprosić kierowcę o włączenie klimatyzacji, pomoc przy wsiadaniu czy wysiadaniu, gdy tego potrzebuje, liczyć na otwarcie drzwi na przystanku "na żądanie", nawet gdy zbyt późno to zasygnalizuje.
– Rozpoczynamy dystrybucję materiałów szkoleniowych ze szczegółowymi wytycznymi, temat właściwej obsługi pasażera podejmujemy w biuletynie wewnętrznym dla pracowników MPK. Dążymy do wypracowania jednego standardu dla wszystkich kierujących i motorniczych – mówi portalowi GazetaWroclawska.pl rzecznik MPK Agnieszka Korzeniowska.
"Gdy pasażer każe, trzeba słuchać"
Kierowcy się buntują. – Mam już dosyć pracy w tej atmosferze. Czepiają się o każdą pierdołę. Wezwali mnie do kierownika, bo mam przewidywać, czy ludzie chcą wsiąść lub wysiąść na przystanku "na żądanie", nawet jeśli tego nie sygnalizują. Co ja wróżka jestem? – denerwuje się długoletni kierowca MPK.
I podaje kolejne przykłady. – Kolega wyłączył wieczorem, po godzinie 21, klimatyzację, na dworze było już chłodno. Ma 25-letni staż, a po raz pierwszy ktoś się poskarżył o taką bzdurę. Usłyszał, że gdy pasażer każe, trzeba słuchać. W efekcie od piątej rano klimatyzacja u niego chodzi. Żartuje, że jak będzie miał sople na nosie, to też będzie włączona – denerwuje się kierowca.
Dodaje, że zmiany weszły w życie, od kiedy MPK rządzi nowa pani prezes. Większą wagę przywiązuje się np. do przekroczeń prędkości. – A jeżdżąc przepisowo nie sposób zdążyć na przystanek – tłumaczy się kierowca.
CZYTAJ DALEJ: MPK: chcemy podnieść jakość usług
Rzeczniczka MPK: chcemy podnieść jakość usług
Agnieszka Korzeniowska - rzeczniczka MPK - wyjaśnia, że kierowcy powinni większą uwagę zwracać na to, co dzieje się na drodze. – Stale pracujemy nad podniesiemy jakości naszych usług. Jednym z takich obszarów jest zatrzymywanie się na przystankach "na żądanie". Otrzymujemy skargi od pasażerów na niezatrzymanie się autobusu na przystanku "na żądanie". Analiza tych przypadków pokazuje, że wina leży czasem po jednej, czasem po drugiej stronie. Często zdarza się, że pasażerowie nie dają wyraźnego znaku o zamiarze zatrzymania autobusu lub machają za późno, gdy autobus znajduje się na wysokości przystanku i kierowca nie ma możliwości bezpiecznego zatrzymania się w strefie przystankowej. Mamy również potwierdzone przypadki, że pasażer wcisnął przycisk „stop”, a kierowca nie zwrócił na to uwagi i nie zatrzymał autobusu. Oczekujemy, że kierujący będą przywiązywać do tego większą uwagę – mówi portalowi GazetaWroclawska.pl Agnieszka Korzeniowska.
Wyciągamy konsekwencje, gdy kierowca powtarza błędy
Rzeczniczka podkreśla, że kierowcy nie są surowo karani, gdy tylko pasażer złoży na nich skargę, każdy przypadek jest indywidualny. – Zanim wyciągniemy jakiekolwiek konsekwencje służbowe w stosunku do kierującego, badamy każdy przypadek. Przeglądamy monitoring pojazdu, ściągamy dane z komputera pokładowego pojazdu. Jeśli pasażer korzystał z przycisku "stop", a ten nie działał, jesteśmy to w stanie zweryfikować. W przypadku potwierdzenia, że wina leży jednak po stronie kierującego, najpierw przeprowadzamy z nim rozmowę i instruujemy, jak właściwie postępować, a dopiero wtedy, gdy kierowca powtarza błędy, wyciągamy dalsze konsekwencje dyscyplinarne – mówi.
A co z klimatyzacją? – Od tego sezonu prowadzimy również kontrole klimatyzacji. Kierowcy mają obowiązek włączania klimatyzacji w przestrzeni pasażerskiej i to również weryfikujemy. Nasze kontrole w pojazdach na trasach wykazały tylko pojedyncze incydenty – wyjaśnia rzecznik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?