W ubiegłym roku z pomocą Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych na Dolnym Śląsku sfinalizowano 18 inwestycji. To trzy razy więcej niż w drugim w kolejności województwie małopolskim.
Łączna wartość projektów to blisko 500 milionów euro (ponad 2 mld zł). Dały one ponad 4100 miejsc pracy.
Otworzyły m.in. swoje oddziały we Wrocławiu firma TJX oraz Creditsafe (usługi biznesowe), zaś w Wałbrzychu - Ronal i Mando (firmy motoryzacyjne).
Według PAIZ przyszłość Dolnego Śląska to sektory: motoryzacyjny, elektromaszynowy, wysokich technologii oraz usług biznesowych.
Dolny Śląsk od lat króluje w rankingach najatrakcyjniejszych inwestycyjnie regionów.
- I nic nie wskazuje, by miało się to zmienić - komentuje prof. Jan Rymarczyk z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. - Ta tendencja utrzyma się w przyszłości.
Specjaliści wymieniają kilka istotnych powodów, które decydują o sukcesie naszego regionu. Pierwszym z nich jest korzystne położenie geograficzne, bo na styku granic z Niemcami i Czechami.
- Ważna jest też dobra infrastruktura, zwłaszcza sieć dróg i linii kolejowych, a także duży obszar uzbrojonych terenów, przygotowanych na inwestycje - podkreśla prof. Jan Rymarczyk. - Władze samorządowe tworzą dla inwestorów korzystne warunki. Świetnie zdały egzamin specjalne strefy ekonomiczne.
Eksperci podkreślają także, że ważnym atutem województwa są jego mieszkańcy.
- Zasoby ludzkie to największy kapitał Dolnego Śląska - twierdzi prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. - Wrocław ma wysoki poziom intelektualny, świetnie wykształconych młodych ludzi, do tego często znających po kilka języków.
To, że firmy z zagranicy często u nas inwestują, nie zawsze przekłada się na poziom życia mieszkańców. Dolny Śląsk wciąż ma dość wysoki poziom bezrobocia.
- Zyski firm w dużym stopniu transferowane są za granicę. Dlatego statystyki pokazują taki poziom rozwoju regionu, który nie zawsze odczuwają sami mieszkańcy - wyjaśnia prof. Elżbieta Mączyńska.
- Nie ma jednak wątpliwości, że gdyby nie zagraniczny kapitał, bezrobocie byłoby jeszcze większe, a region znacznie biedniejszy - zauważa prof. Jan Rymarczyk.
Zagraniczne firmy tworzą wiele miejsc pracy, ale nie brak głosów, że średni poziom zarobków nie daje satysfakcji.
W 2012 roku na Dolnym Śląsku głośno było o strajkach pracowników firmy Chung Hong Electronics, która ma zakład w Biskupicach Podgórnych. Sprzeciwiali się oni łamaniu praw pracowniczych i narzekali na złe warunki pracy.
- W zagranicznych zakładach ludzie często zatrudniani są na umowy okresowe albo umowy-zlecenia. Pracownik często traktowany jest przedmiotowo, a maksymalizacja zysków firmy odbywa się jego kosztem - twierdzi Kazimierz Kimso, przewodniczący dolnośląskiej Solidarności. I dodaje, że w dużych polskich firmach pracownicy mają zazwyczaj lepsze warunki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?