Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Było ORMO, będzie straż obywatelska

Magdalena Kozioł
Skojarzenia z ORMO nasuwają się same
Skojarzenia z ORMO nasuwają się same fot. Archiwum Gazety Wrocławskiej
Na wrocławskim Nadodrzu wpadli na pomysł powołania straży obywatelskiej. Przystąpienie do niej zadeklarowały już 34 osoby. Ich zadaniem byłaby obserwacja podwórek, śledzenie bójek, aktów wandalizmu, ataków na przechodniów i informowanie o tym policji oraz straży miejskiej. Ochotnikom miałby pomagać działający już na osiedlu monitoring.

- Przedstawiciele straży obywatelskiej śledziliby obrazy z kamer, a w tym czasie funkcjonariusze patrolowaliby Nadodrze - mówi Jerzy Sznerch, szef tamtejszej rady osiedla.
Zaznacza od razu, że straż obywatelska musiałaby najpierw uzyskać na to zgodę, a potem przejść niezbędne przeszkolenie. Rozmowy w tej sprawie już się toczą.

Dzisiaj pewne jest to, że chętni do patrolowania Nadodrza (głównie podwórek) nie będą mieli żadnej broni ani mundurów. - To nie będzie Ochotnicza Rezerwa Milicji Obywatelskiej, czyli ORMO, tylko lokalna inicjatywa dbania o najbliższe otoczenie - zaznacza wrocławski radny PiS Rafał Czepil.

Nie tylko on zapala zielone światło inicjatywie, która wyszła od mieszkańców. - Ja także ją wspieram - przyznaje Urszula Mrozowska z klubu Rafała Dutkiewicza. - Kiedy wyzdrowieję, umówię się na spotkanie o konkretach.
Konkrety mają się pojawić w przyszłym tygodniu na spotkaniu w gronie mieszkańców Nadodrza. Zainteresowani powołaniem pierwszej we Wrocławiu straży obywatelskiej mają określić, czego od niej oczekują. Potem ten temat i dyskusja przeniosą się z osiedla do komisji praworządności i bezpieczeństwa w radzie miejskiej.

Kolejnym krokiem ma być projekt odpowiedniej uchwały. Na sesję może trafić w marcu.
- Ten dokument będzie sankcjonował działanie straży. To będzie pilotażowy projekt, który może zakorzeni się w innych rejonach miasta - tłumaczy radny PO Sebastian Lorenc, który też się zaangażował w ten projekt. Kilka lat temu próbował organizować straż obywatelską na Oporowie, ale nie znalazł chętnych do działania.

Funkcjonariusze nie mówią "nie" mieszkańcom Nadodrza. Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji jest przekonany, że dodatkowe oczy się przydadzą. - Przepływ informacji o jakimś zdarzeniu będzie szybszy, a więc i większa szansa na interwencję i zatrzymanie sprawców np. niszczenia elewacji - mówi.
- To bardzo dobry pomysł - chwali rzecznik straży miejskiej Sławomir Chełchowski. - Bez mieszkańców służby nie zrobią wszystkiego. Na Nadodrzu ludzie poważnie podchodzą do sprawy.

Mieszkańcy Nadodrza mają co chronić. Na rewitalizację w tej części miasta wydano ok. 80 mln zł, z tego sporo poszło na podwórka.

Straż obywatelska we Wrocławiu ma już swój pierwowzór. W 2002 r. taką formację powołano na osiedlu Huby. Jej przedstawiciele dostali nawet odblaskowe kamizelki.
- Działalność straży wygaszono w 2006 r., bo zmarł jej inicjator Jan Pilarski, a część wolontariuszy przeprowadziła się gdzie indziej - przypomina Maciej Borowski, szef zarządu tego osiedla. - Reaktywacji nie planowaliśmy. Nie było potrzeby.
Naśladowcy jednak się znaleźli. Na przykład na Szczepinie czy Krzykach. - Huby traktowaliśmy jako mistrza, ale wspólne patrole z policją udało nam się utrzymać tylko przez rok - wspomina Janusz Nowicki, kierujący radą osiedla Krzyki - Partynice.

Tymczasem na Nadodrzu wierzą, że ochoty na taką działalność wystarczy im na długo. A wszystko za sprawą wielkich pieniędzy, jakie wydano na poprawę wizerunku tej części miasta. Niemal 4 mln zł poszło na remont samych podwórek. Na tym w obrębie ul. Słowiańskiej, Roosevelta, Jedności Narodowej pojawiło się oświetlone boisko z ławeczkami dla widowni oraz wydzielony teren ze stołami do ping-ponga, a także place zabaw dla najmłodszych.

W ubiegłym roku na Nadodrzu z wandalami walczono nawet z ambony. Ks. prałat Wojciech Tokarz, proboszcz parafii przy pl. Staszica, po mszach odczytywał list rady osiedla. Apelowała, by każdy akt wandalizmu zgłaszać policji. Już ta akcja przypadła do gustu Halinie Stasiuk, mieszkance Nadodrza. - Trzeba mieć poczucie odpowiedzialności za własną okolicę - przekonywała.

Radni miejscy PO, PiS i klubu Dutkiewicza przekonują, że projekt z Nadodrza, jeśli się sprawdzi, może się przyjmie w innych częściach miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska