18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nagrywają nowe odcinki "Świata według Kiepskich". Byliśmy na planie (ZDJĘCIA)

Marta Bigda
ATM / Grzegorz Gołębiowski
Halina Kiepska (Marzena Sztuka) wraz ze swoim mężem Ferdkiem (Andrzej Grabowski) próbują zasnąć. Za oknem jednak ktoś wyjątkowo głośno myje zęby. Wyraźnie słychać, jak najpierw je szoruje, a potem z "wdziękiem" płucze i spluwa w bliżej nieokreślonym kierunku. Ach tak, to przecież tylko majster Kurdzielak (Krzysztof Dracz). Pracuje przy remoncie kamienicy i właśnie kładzie się spać na rusztowaniu za oknem. A kto chciałby spać z brudnymi zębami? Kiepscy czule życzą mu dobrej nocy. Światło gaśnie.

- Zajeb*****! Ale zrobimy dubelek - w głośnikach słychać reżysera, który uważnie obserwował scenę. Ferdek z Halinką podnoszą się powoli z pozycji leżącej, a Kurdzielak dostaje kubeczek z nową porcją wody do płukania ust.

Podczas kolejnej sceny Kurdzielak (Krzysztof Dracz) pociągając nosem i paląc papierosa na rusztowaniu dzieli się z Kiepskimi najnowszymi ploteczkami. - A pani wiedziała, że Paździochowa to wąsy goli? Jak kiedyś przez dwa dni zapomniała, to jej nochala spod nich nie było widać! - wybucha rubasznym śmiechem, w którym towarzyszy mu Halina.

Szykuje się kolejne ujęcie. Tym razem Krzysztof Dracz pyta: - A długie będzie to ujęcie? Bo mam tylko jednego papieroska, a ten się kończy...

Ktoś z załogi technicznej biegnie po paczkę papierosów.

Obserwuję akcję uważnie, siedząc na kanapie w salonie Paździocha. Obok mnie stoi fotel, a na ścianach wiszą kiczowate obrazki. Ledwie je widać, bo poza sypialnią, w której kręcone są fragmenty odcinków, na planie panują egipskie ciemności.
Obok mnie na kanapie przysypia operator kamery. Lepiej niż kawa, do pionu stawia go kolega z załogi technicznej. - Jurek, rusz się łaskawie, bo w kamerze B wysiadła bateria! - woła z korytarza kamienicy przy ul. Ćwiartki 3/4. Jurek, chcąc nie chcąc, podnosi się z kanapy.

Postanawiam obejrzeć studio filmowe ATM Grupy. Przechodzę przez korytarz zbudowanego na planie mieszkania, lawirując pomiędzy kablami. Teraz jeszcze mogą walać się pod nogami, bo wszystkie kamery są w sypialni.

Serialu nie kręci się zgodnie z porządkiem chronologicznym - już raz ucharakteryzowani aktorzy przez wiele godzin grają w jednym z pomieszczeń sceny z różnych odcinków.

- Trudno jest być takim wyrwanym z kontekstu - mówi Marzena Sztuka, w serialu "Świat według Kiepskich" Halinka. - Zanim zagram w konkretnej scenie, muszę wiedzieć, co działo się przed nią i po niej. Jeśli w ujęciu kręconym kilka dni temu wściekła wychodziłam z kuchni, a teraz gram wejście do sypialni, nie mogę nagle uśmiechać się od ucha do ucha - tłumaczy.

Zbudowane na planie studia filmowego mieszkanie nie ma sufitu. W końcu gdzieś muszą się zmieścić gigantyczne reflektory imitujące dzień lub noc w świecie Kiepskich.

- Po trzynastu latach grania w tym serialu ta kuchnia, sypialnia i salon to już mój dom - wzdycha Marzena Sztuka. Siedzimy w drugim studiu, w którym aktorzy w przerwie między zdjęciami jedzą obiad. W rytmie przeżuwanego kurczaka unoszą się i opadają papiloty, których nie było nawet kiedy zdjąć po zakończeniu kręcenia scen w sypialni.

- Teraz mam tylko chwilkę, żeby zjeść, a za moment muszę iść do charakteryzatora. Przecież za parę minut mam wywiad dla telewizji - mówi aktorka.

Wracam na plan. Tym razem odwiedzam wspomnianą przez serialową Halinkę kuchnię Kiepskich. Czuję się trochę tak, jakbym weszła do własnego telewizora. Przecież jeszcze niedawno śledziłam losy Kiepskich siedząc w domu. Wiele razy patrzyłam jak niesforna rodzinka wyzywa się wzajemnie, a teraz miałam okazję sama pomachać chochlą do zupy, którą obserwowałam w akcji. Idę z powrotem na swoje miejsce na kanapie Paździocha. Akurat jest czas pomiędzy scenami. To znaczy, że mam jakieś cztery minuty, żeby z kimś porozmawiać albo wyjść do toalety, bo zaraz znów będziemy nagrywać. A wtedy trzeba siedzieć cicho jak mysz pod miotłą. Jeśli nie dotarło się do swojego krzesła, trzeba stanąć i czekać bez ruchu. Przypomina to trochę zabawę w "Raz, dwa trzy, Baba Jaga patrzy!". - Och, ja tu zaraz zasnę - skarży się praktykantka stojąca obok "mojej" kanapy. - Żeby oni jeszcze coś ciekawego w tej sypialni robili... - żartuje, patrząc na aktorów.

- Ha, w tej sypialni to już się takie rzeczy działy...! - odparowuje jeden z operatorów. - Pamiętam jak raz opętało Ferdka i taką wielką rurą przez okno wlatywała galareta, to znaczy zwłoki demona, podczas egzorcyzmu - opowiada. - Matko, ile było sprzątania. Całą ścianę upapraliśmy tym świństwem i trzeba było zeskrobywać - dodaje.

Podczas kolejnej kręconej sceny idę do przedpokoju, skąd jest lepszy widok na sypialnię. Staję za operatorem, który siedzi na potężnym stelażu z kamerą. Muszę uważać, bo urządzenie zamontowane jest na szynach - nie chciałabym zginąć rozjechana przez kamerę.

- Kiedy Kiepscy powstali, aktorzy z pewnym dystansem, ostrożnie godzili się na udział w tym serialu, bo miał opinię głupkowatego - wspomina Krzysztof Dracz, który odegrał ogromną ilość różnorodnych ról w świecie Kiepskich.

- A on przecież, pomimo swej rubasznej formy, piętnuje polskie przywary. Przychodzi, by zlikwidować chamstwo, jak ja w roli ministra kultury w jednym z odcinków - śmieje się znany aktor.

ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ Z PLANU ŚWIATA WEDŁUG KIEPSKICH

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska