Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filipovski i Turów nadal muszą czekać

Michał Lizak
Nadal nie wiadomo, czy kara nałożona na trenera Saso Filipovskiego przesz szefa ligi - Janusza Wróblewskiego (trzymiesięczna dyskwalifikacja oraz 60 tysięcy złotych dla klubu) - zostanie utrzymana.

Nadal nie wiadomo, czy kara nałożona na trenera Saso Filipovskiego przesz szefa ligi - Janusza Wróblewskiego (trzymiesięczna dyskwalifikacja oraz 60 tysięcy złotych dla klubu) - zostanie utrzymana.

Komisja odwoławcza Polskiego Związku Koszykówki miała podjąć decyzję tuż po złożeniu odwołania, ale wszystko wskazuje na to, że poznamy ją najwcześniej za tydzień.

- Odwołanie, oczywiście, zostało już złożone. Liczyłem, że decyzja zapadnie 29 czy 30 grudnia, ale wiem już, że to nierealne. Najprawdopodobniej zostanie ono rozpatrzone dopiero 6 stycznia. A i to nie jest pewne, bo żadnej oficjalnej informacji w tej kwestii jeszcze nie dostaliśmy - mówi Jan Michalski, prezes PGE Turowa.

W klubie ze Zgorzelca nikt też nie wie, czy decyzja zostanie podjęta jedynie na podstawie tych samych materiałów, na których bazował szef Polskiej Ligi Koszykówki, czy też trener Filipovski będzie miał szansę przedstawić swoją wersję zdarzeń.

- Rozmawiałem o tym z naszym szkoleniowcem i nic mi nie wiadomo, by wybierał się do Warszawy w celu złożenia jakichkolwiek zeznań, nikt nie prosił go o wyjaśnienia - podkreśla prezes Michalski.

W Zgorzelcu plotkuje się, że dwie ostatnie porażki z zespołami z dolnych rejonów tabeli (u siebie z PBG Basketem Poznań i na wyjeździe z Basketem Kwidzyn) przelały czarę goryczy i wkrótce w klubie dojdzie do rewolucji, czyli zwolnienia trenerów. Szefowie PGE Turowa dementują takie informacje.

- Nie ma mowy o żadnej rewolucji, nie prowadzimy żadnych rozmów z nowym trenerem, nawet nie rozglądamy się za szkoleniowcem. W tej chwili najistotniejsza jest walka o wyraźne zmniejszenie kary. Na to liczymy i tego oczekujemy - mówi z przekonaniem Jan Michalski.

Wczoraj wieczorem i dziś rano drużyna normalnie trenuje. Wieczór jest już wolny - także na zabawę sylwestrową. Na nowy rok wszyscy czekają ze sporymi nadziejami.

- Cel zespołu - mimo ostatnich potknięć - jest wciąż ten sam - walka o mistrzostwo Polski. Oby tylko takich przykrych, pozaboiskowych historii było w ciągu kolejnych dwunastu miesięcy jak najmniej - życzy sam sobie prezes Turowa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska