Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rachunek za kłótnie

Tomasz Woźniak
Na konflikcie prezydenta Legnicy z przewodniczącym rady mogą ucierpieć wychowankowie domu dziecka
Na konflikcie prezydenta Legnicy z przewodniczącym rady mogą ucierpieć wychowankowie domu dziecka Piotr Krzyżanowski
Legniccy radni nie uchwalili zmian w budżecie. Dom dziecka ma przez nich kłopot z wypłatą pensji.

Polityczna wojna między większością rady a prezydentem staje się coraz bardziej niebezpieczna, bo jej ofiarami padają bezbronni legniczanie - podopieczni domu dziecka i dzieci ze świetlicy terapeutycznej. Po odrzuceniu przez radnych poprawek do budżetu 2008 r. obie placówki mają problem.

Świetlica terapeutyczna nie może zapłacić 403 zł za stoły i krzesła, choć zaoszczędziła na to pieniądze. Niestety, są zapisane w innym dziale budżetowym - w płacach. Dyrektor placówki nie może ich przeznaczyć na meble bez zgody radnych.

W jeszcze gorszej sytuacji jest Ewa Watral, dyrektorka Domu Dziecka przy ul. Wandy, bo przez radnych nie zapłaci pracownikom za nadgodziny. Co najmniej dwóch z nich musiało pracować podczas świąt, bo w ostatniej chwili okazało się, że aż 16 z podopiecznych placówki nie dostało zgody sądu na spędzenie Bożego Narodzenia z rodzinami.

Dom dziecka ma na koncie 4,5 tys. zł, zaoszczędzone dzięki wsparciu sponsorów. Starczyłoby na nadgodziny. Sęk w tym, że kwota jest zapisana w dziale zakupy, a nie płace. Dyrektorka nie może wykorzystać tych pieniędzy bez naruszenia dyscypliny finansowej, za co grozi 5-letni zakaz pełnienia funkcji kierowniczych.
- Nie wiem co robić. Czy podać się do dymisji? - mówi zdenerwowana dyrektorka. - Albo naruszę dyscyplinę budżetową, albo prawo pracy nie wypłacając nadgodzin.

- Budżet to nie tylko kartki papieru, to także mieszkańcy, którzy z tych pieniędzy korzystają, o czym radni z prawej strony zapomnieli - uważa zastępca prezydenta Dorota Purgal. - Urzędnicy stają na głowie, by jeszcze przed Sylwestrem znaleźć pieniądze na nadgodziny dla pracowników domu dziecka.
- Nikogo nie chcieliśmy ukarać - twierdzi Robert Kropiwnicki (PO), przewodniczący rady miejskiej. - Mamy po prostu dość tworzenia wirtualnego budżetu.

Radni odrzucili korektę budżetu, ponieważ chciano zabrać pieniądze na robioną od pół roku drogę, planowaną toaletę dla niepełnosprawnego lokatora i budowany od 2 lat ośrodka dla samotnej matki z dzieckiem. Jak twierdzi przewodniczący, co roku planuje się wiele inwestycji, które pozostają jedynie w sferze marzeń, bo urzędnicy nie nadążają z procedurami.

- Radni prawicy przyznali, że nie mieli zastrzeżeń merytorycznych do poprawek - mówi Michał Huzarski, radny z SLD. - Odrzucili projekt, bo prezydent nie spełnia ich oczekiwań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska