Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Co Doda doda Wrocławiowi

Dr Piotr Para, socjolog z Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu
Dr Piotr Para
Dr Piotr Para Mikołaj Nowacki
Czy "Sylwester pod Dobrą Gwiazdą" na Rynku i w domach Polaków to powód do dumy?

Od kilku lat w wieczór sylwestrowy na wrocławskim Rynku organizowany jest koncert pod nazwą "Sylwester pod Dobrą Gwiazdą". W tym roku poprowadzą go była wrocławianka Monika Richardson i Tomasz Kammel, a reżyserem całości jest Konrad Smuga. Wrocławska impreza będzie transmitowana kolejny raz na żywo w TVP2. Czy jest to powód do dumy dla Wrocławia, czy może tylko dla TVP2?

W poprzednim roku trzy największe stacje telewizyjne rywalizowały o miano zorganizowania największej imprezy sylwestrowej w Polsce. Polsat relacjonował sylwestra z Krakowa, TVN z Warszawy, a TVP2 wrocławski koncert. Impreza w stolicy Dolnego Śląska w 2007 roku przyciągnęła na Rynek największą rzeszę wrocławian i Dolnoślązaków, a przed odbiornikami bawiło się zerkając w ekran największe grono telewidzów. Zapewne był to powód do dumy dla TVP2.

Najsłabiej pod tym względem wypadła impreza w Warszawie. Być może dlatego TVN zaniechał planów stawania w szranki z konkurencją o tytuł najliczniej oglądanego koncertu sylwestrowego w tym roku. Warszawski wakat wykorzystał Polsat i przeniósł się do stolicy pozostawiając bal na Rynku krakowskim bez telewizyjnej opieki. Tym samym koncert z Krakowa nie będzie miał bezpośredniej transmisji.

Wydaje się jednak, że krakowska impreza nie straci na uroku, ostatecznie bowiem bawią się ludzie, a nie telewizja, a w Krakowie potrafią się bawić. Pytanie tylko, czy warszawskie plenery pozwolą Polsatowi powtórzyć niezłe notowania sprzed roku. Bo Dwójka o Wrocław może być spokojna.
Z pewnością TVP2 i Polsat jako typowi przedstawiciele mediów masowych są zainteresowani wysokimi słupkami oglądalności w ostatnim dniu roku. Dlatego dla nadawców tak ważna jest frekwencja w miejscu, z którego transmituje wydarzenie artystyczne czy rozrywkowe. Frekwencyjny sukces organizatorów balu sylwestrowego emanuje przecież na samego nadawcę telewizyjnego - w końcu "całej Polsce pokazujemy" największy bal tubylców.

Sukces frekwencyjny, jak każdy sukces, ma wielu ojców. Nie przeceniałbym jednak katalizującej roli telewizji. Publiczność zawsze dopisze, jeśli impreza ma dobry program, porządną organizację, fachową promocję i... otwartość i spontaniczność mieszkańców. Tej ostatniej wrocławianom nie brakuje.

Widać to nie tylko w sylwestra, nie tylko w Rynku. Wrocławianie potrafią się bawić w wielu miejscach swojego miasta. Udanymi imprezami między innymi pod względem frekwencji, są nawet zwykłe osiedlowe pikniki czy festyny. Wzmacniają one społeczną identyfikację z miejscem zamieszkania. Nawet późniejsze rozmowy z sąsiadem pokazują, że nie zawsze spotkania muszą ograniczać się do tematów uniwersalnych, typu polityka czy pogoda. Partykularne sprawy zawsze bardziej angażują.

Ale Rynek jest szczególną przestrzenią do kreowania społecznej identyfikacji z miejscem, zresztą nie tylko poprzez zabawę. Wrocławianie są już przyzwyczajeni do odbywających tam się licznych imprez. Każdego roku plac okalający ratusz jest miejscem wielu zdarzeń, od wystaw plenerowych, pokazów szkoleniowych, akcji charytatywnych, zawodów sportowych po koncerty.
Jest to przestrzeń pod względem społecznym najbardziej publiczna. Jeśli tylko pogoda nie krzyżuje planów, to frekwencja za każdym razem jest urzekająca.
Nie każde miasto posiada staromiejski Rynek, a bywa też, jak w Warszawie czy Poznaniu, że życie miejskiego płynie z dala od historycznego centrum. Wrocławski Rynek ma bardzo dobrą lokację zarówno urbanistycznie, jak i społecznie. Nie może więc dziwić organizacja ludycznych imprez w tym miejscu.

Spotkałem głosy zażenowania faktem, iż na sylwestrowej estradzie we Wrocławiu wystąpi królowa kiczu Dorota Rabczewska, która obok innych uczestników mało lotnych pod względem intelektualnym programów telewizyjnych stanowić będzie o wizytówce Wrocławia w sylwestra.

Choć rozumiem przesłanki, to nie podzielam tego zażenowania. Estradowy, telewizyjny sylwester - nie jest przecież jedyną wizytówką miasta. Oprócz historycznej i architektonicznych w samej tylko współczesnej kulturze Wrocław może się w ciągu roku pochwalić całym zestawem świetnych festiwali (Wratislavia Cantans, Era Nowe Horyzonty, Brave Festiwal, Przegląd Piosenki Aktorskiej, Festiwal Gitarowy, Festiwal Teatrów Jednego Aktora), które trwają po kilka dni, nie tylko jeden wieczór i cieszą się sporą frekwencją.

A medialne echa tych imprez wcale nie są mniejsze niż pojedynczy koncert. Wielość i różnorodność stanowi o bogactwie kulturalnej oferty miasta, a głosująca uczestnictwem publiczność świadczy o otwartości jego mieszkańców na różne przejawy tejże kultury.

Moim powodem do dumy z Wrocławia jest właśnie ta różnorodność propozycji. Oczywiście, łącznie z "Sylwestrem pod Dobrą Gwiazdą" i to nie z powodu udziału w nim Dody czy Modern Talking albo późniejszej pochwały, że znów urządziliśmy największą i najbardziej roztańczoną zabawę w Polsce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska