Ta sprawa to jeden z wątków wielkiego wrocławskiego śledztwa dotyczącego gangu handlującego kradzionymi samochodami. Próbowaliśmy ustalić, czy przeciętny klient - kupujący używany samochód - ma szansę zorientować się, że z autem jest coś nie tak. Na przykład, że może być kradzione.
- Żadnych - przekonuje nasz rozmówca, znający szczegóły śledztwa prowadzonego w tej sprawie przez Prokuraturę Apelacyjną we Wrocławiu. - Bywało, że rzeczoznawcy nie poznawali samochodu z przerobionymi numerami.
Historia dwóch BMW i czterech mieszkańców Oławy pokazuje to najlepiej. Kabriolet wart 40 tysięcy euro został skradziony w miejscowości Nienhegen w Niemczech. Auto trafiło do gangu działającego w zachodniej i południowo-zachodniej Polsce. Tu przeszło skomplikowaną procedurę legalizacji. Na jej końcu dwie instytucje finansowe straciły łącznie ponad 300 tys. zł.
Skradzione auto musi mieć zmieniony numer nadwozia, czyli tzw. numer VIN. Tak też się stało w tej sprawie. Najprawdopodobniej metodą "klona". Przestępcy kupują zniszczone (im bardziej, tym lepiej) auto tej samej marki i tego samego koloru. Montują części z numerem VIN do skradzionego, sprawnego auta. I powstaje nowy samochód z legalnymi numerami.
Sfabrykowano też dokumenty kupna samochodów. Mieszkańcy Oławy podpisali fikcyjne umowy, z których wynikało, że BMW kupili w Niemczech. Zarejestrowali je na siebie. Następnie "sprzedali", a później auta zostały wystawione przez firmę handlującą samochodami. Dwa BMW: jedno za 136, a drugie za 188 tys. zł, zostały kupione na kredyt. Kabriolet sfinansowała firma leasingowa, a drugie auto bank.
Prokuratura twierdzi, że transakcja była sfingowana. Kupcy byli podstawieni przez gang, a bank i firma leasingowa zostały oszukane. Przestępcy oferowali też na sprzedaż inne "swoje" auta.
Jak się ustrzec przed zakupem takiego samochodu? Można sprawdzać, czy część auta zawierająca numer VIN nie jest przyspawana, może jest inaczej zabrudzona niż okolica pola z numerem. Ale najczęściej niefachowiec jest bez szans, bo zmianę numerów można ujawnić dopiero przy pomocy specjalistycznych badań.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?