To pytanie pojawiło się dopiero teraz, kiedy ukazała się ostatnia część polskojęzycznego wydania kroniki Wittiga.
Można w niej przeczytać między innymi takie zdanie: "Po przejęciu władzy przez fuehrera idea narodowosocjalistyczna wypłynęła z całą mocą, podobnie jak nieprawdziwe wiadomości o okrucieństwach dokonywanych w obozach koncentracyjnych, wymierzonych w prześladowanych Żydów".
Jednak już wcześniej były sygnały, że przedwojenny kronikarz sympatyzował w latach 30. ubiegłego wieku z faszystami i na patrona szkoły się nie nadaje. Władze samorządowe nie uważają jednak, że takie opinie są mocno przesadzone.
Andrzej Behan, przewodniczący rady miasta i historyk z zawodu, choć nie ukrywa, że niektóre sformułowania w ostatniej części kroniki mogą rzeczywiście budzić kontrowersje, to mimo wszystko Wittiga o sympatyzowanie z faszyzmem oskarżać nie można.
- Wittig po prostu starał się tę część kroniki, podobnie zresztą jak wcześniejsze, napisać obiektywnie - zauważa Behan. - A znając poglądy autora "Kroniki Nowej Rudy", można stwierdzić, że nie wyrażał on swoich myśli, pisząc o rodzącym się faszyzmie.
Wittig napisał, że wiadomości o okrucieństwie w obozach były nieprawdziwe.
Takie zapewnienia wcale nie uspokajają przeciwników Wittiga. Należy do nich ksiądz Jerzy Kos, proboszcz noworudzkiej parafii. O tym, że Wittig nie był dobrym kandydatem na patrona szkoły, mówił kilka lat temu. I zdania nie zmienił.
- Tu nie chodzi tylko o ten jeden rozdział w kronice, ale o inne momenty w jego biografii - ocenia ksiądz.
Wyjaśnia, że Wittig był księdzem i został ekskomunikowany właśnie za kontrowersyjne poglądy. - Zaraz potem ożenił się. W Niemczech, z tego, co wiem, nikt Wittigowi pomników nie stawiał i nie stawia - mówi proboszcz Kos.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?