Po testowanym Krzysztofie Ostrowskim nie widać, że pół roku nie grał profesjonalnie w piłkę. Na tle kolegów wyglądał tak, jakby miał zwyczajną, świąteczną przerwę. Młodszym głośno podpowiadał; sam wciąż ma przyzwoity drybling i nieźle ułożoną stopę. Jego asysta przy golu Łukasza Gikiewicza - palce lizać. Przy założeniu, że będzie tak samo się starał przez kolejne dwa tygodnie, jesteśmy w stanie zaryzykować i postawić na to, że zostanie w klubie.
Drugim pozytywem tego meczu był Mateusz Fedyna. Najpierw w 5 minucie kapitalnym podaniem wypuścił przed bramkarza Pawła Garygę, który został powalony na ziemię w polu karnym, a potem sam w 40 min strzelił ładną bramkę, przerzucając technicznie piłkę nadgolkiperem rywali. 20-latek może powinien trochę jeszcze nabrać masy, by nie odbijać się od obrońców ekstraklasy, ale w trudnych warunkach zagrał nadspodziewanie dobrze. Przynajmniej na tle Dalibora Stevanovicia. Niby ta sama pozycja na boisku, ale Słoweniec był właściwie niewidoczny, a za jego pensję takich Fedynów można by kilkunastu zatrudnić. Myśl dla rozważenia dla właścicieli klubu.
Patrzyliśmy też na Jakuba Więzika, który ostatnio był wypożyczony do ŁKS-u Łódź (4 gole w rundzie jesiennej I ligi). Myśleliśmy sobie, że taki wieżowiec (195 cm) w ataku przyda się każdej drużynie. Owszem, bramkę strzelił, ale jednak musi popracować jeszcze nad techniką.
Warto także odnotować, że dwa gole strzelił Mateusz Cetnarski. No i tym razem nie pomylił się przy wykonywaniu jedenastki. - Boisko było trudne, ale najważniejsze jest dla mnie, że zawodnicy zagrali po 45 min. Chciałem zobaczyć młodych. Ci, którzy nie wystąpili, dostaną szansę zapewne w środę (sparing z Oławą - przyp JG). Zawcześniej jest jeszcze, by oceniać zawodników z drużyn juniorskich i tych, którzy wrócili z wypożyczeń - mówił trener Stanislav Levy. A co Czech sądzi o Ostrowskim?
- Ma trzy tygodnie na to, żeby pokazać swoje możliwości. Mówiłem już, że szukam jedynie zawodników do pierwszej jedenastki lub ewentualnie takich, którzy wzmocnią rywalizację o pierwszą jedenastkę - oświadczył szkoleniowiec wrocławian.
Śląsk Wrocław - Ślęza Wrocław 7:1 (5:1)
Bramki: Cetnarski 5 (k), 8, Ćwielong 15, Więzik 36, Fedyna 40, Ł. Gikiewicz 50,Przybylski 59 - Niewiadomski 14
Śląsk: Kelemen (46 R.Gikiewicz) - Socha (46 Dankowski), Grodzicki (46 Kowalczyk), Juraszek (46 Wasiluk), Abramowicz(46 Pawelec) - Stevanović (46 Ostrowski), Fedyna (46 Elsner) - Garyga (46 Kohut), Cetnarski (46 Skrzypczak), Ćwielong(46 Ł.Gikiewicz) - Więzik (46 Przybylski).
Ślęza: Gąsiorowski, Bielski, Stawowy, Dorobek, Brusiło, Hajdamowicz, Flejterski, Janas, Niewiadomski, Celuch, Rajter. Ponadto grali: Skwierczyński, Pałys, Jamrozowicz, Danielik oraz Synowiec.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?