18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Dolnym Śląsku umiemy przeżyć drugą miłość

Anna Gabińska
Artur i Jolanta Dudowie poznali się we Wrocławiu
Artur i Jolanta Dudowie poznali się we Wrocławiu Mikołaj Nowacki
Śluby bierzemy najchętniej latem, w sierpniu. A najwięcej dzieci rodzi się we wtorek i w środę.

Mimo wstąpienia do Unii Europejskiej nic się nie zmienia w naszej polskiej tradycji. Gdy decydujemy się pobrać, to dalej w miesiącu, który w nazwie ma literę "r". Dlatego ciągle wygrywa sierpień z lipcem, a maj pozostaje tylko dla odważnych.

Co do sprowadzania dzieci na świat, nie jesteśmy już tak przesądni. Korzystamy zarówno z uroku pierwszego dnia urlopu (lipiec), jak i ostatniego, który często przypada w sierpniu. Albo świąt Bożego Narodzenia i sylwestra (dzieci pojawiają się we wrześniu), albo w czasie październikowej słoty, która zatrzymuje nas w ciepłym domu (bociany pojawiają się wtedy w lipcu). Wszystko to wynika z dopiero co opublikowanego przez Główny Urząd Statystyczny rocznika demograficznego za rok 2007.

Kim są rodzice dolnośląskiego dziecka? W większości przypadków Dolnoślązakami.
- Nic dziwnego, gdyż 90 proc. małżeństw zostaje zawartych między osobami, które mieszkają od siebie nie dalej niż w promieniu 10 km - tłumaczy Tomasz Grzyb ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu.

Dlaczego jednak ze wszystkich województw na małżonków wybieramy sobie najczęściej Wielkopolan, pomijając sąsiadujących z nami mieszkańców Opolszczyzny? I dlaczego częściej żenimy się z partnerami z Górnego Śląska?
- Może dlatego, że w okolicach Katowic też - jak u nas - jest ludność napływowa, podczas gdy na Opolszczyźnie sporo mieszkańców to autochtoni - zastanawia się Tomasz Grzyb.

Najciekawszym jednak zjawiskiem są małżeństwa zawierane w jesieni życia. Na Dolnym Śląsku i w województwie lubuskim na 10 tysięcy pobierających się 23 pary są już na emeryturze. Więcej odważnych niż u nas jest tylko w Zachodniopomorskiem.
- Rzeczywiście, zdarza nam się udzielać ślubu parom, które razem mają więcej niż 120 lat - przyznaje Henryk Kalinowski, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego we Wrocławiu. - Gdy mamy taką uroczystość, zawsze towarzyszy jej duże wzruszenie. I co ciekawe, nierzadko na małżeństwo decydują się pary, które rozwiodły się 15 czy 20 lat wcześniej.

Kierownik wrocławskiego USC opowiada, że wówczas na uroczystość stawiają się tylko państwo młodzi (po przejściach) i świadkowie. Ale cieszą się wszyscy: dzieci, wnuki, przyjaciele i sąsiedzi.
Ewa Kinsberg w sobotę zostanie panią Skarzyńską. Nie chce zdradzić, ile ma lat. - Z narzeczonym skończyliśmy 132 - śmieje się.
On i ona to wdowcy. Staną przed ołtarzem, a potem wyprawią przyjęcie na 30 osób.
- Najpierw będziemy bawili się przez karnawał. A potem się zobaczy - śmieje się pani Ewa.
Bocian przylatuje do nas w środku tygodnia
Rozmowa z Władysławem Łagodzińskim, rzecznikiem prezesa GUS-u.

Dlaczego Dolnoślązacy pobierają się najchętniej z Wielkopolanami?

Dolnoślązacy mają podobną kulturę i gospodarność we krwi jak Wielkopolanie. Trzeba pamiętać, że dolnośląska inteligencja wywodzi się z galicyjskiej, lwowskiej. A oba regiony są pod tym względem naprawdę mocno podobne.

A jak wytłumaczyć to, że nie mamy oporów, by wstąpić w związek małżeński w jesieni życia?

Dolny Śląsk to szczególny region, który ma szczęście do inwestycji, ambitnych liderów lokalnych, wynalazców i profesorów. Przyjemnie się u was żyje, więc nic dziwnego, że poziom zużycia zdrowia i emocji po zakończeniu życia zawodowego nie jest wielki. I dlatego panom po sześćdziesiątce chce się Kasieńki, a paniom w tym wieku - partnera do tanga. Podobnie sytuacja wygląda w Małopolsce. To bardzo pozytywne zjawisko.

A skąd wtorek i środa wśród dni, w których rodzi się najwięcej dzieci?

To proste. W sobotę i niedzielę szpital działa na zwolnionych obrotach. Poniedziałek - zaczyna się rozruch w nowym tygodniu.
A wtorek i środa - wtedy robota idzie pełną parą, karetki są na chodzie i ich obsługa również. Zaś w czwartek i piątek lekarz myśli już raczej o weekendzie z własną rodziną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska