Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tłumy w przychodniach, ale to jeszcze nie epidemia grypy

AJC
Piotr Krzyżanowski
Tłumy chorych na grypę we wrocławskich przychodniach. Lekarze jednak uspokajają. Choć choroby nie można lekceważyć - nie ma powodów do paniki. To jeszcze nie epidemia.

Na koniec roku było 2436 przypadków podejrzeń i samych zachorowań na grypę w naszym województwie. - W porównaniu z rokiem ubiegłym liczba zachorowań jest na podobnym poziomie - mówi Magdalena Mieszkowska z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej we Wrocławiu. Na szczęście w naszym regionie nie odnotowano obecności wirusa świńskiej grypy AH1N1.

We wrocławskich przychodniach potwierdzają, że mamy do czynienia ze zwiększoną liczbą zachorowań na grypę. - Ostatnio średnio w ciągu dnia przychodzi 15 osób z objawami grypy i grypopodobnymi - mówi dr Halina Skoczyńska - Piałucha, z NZOZ Na Biskupinie.

Jeszcze gorzej jest w przychodni Promed przy ul. Kamieńskiego, gdzie lekarze przyjmują dziennie nawet do 20 osób z objawami grypopodobnymi. - Bardzo dużo osób przychodzi z infekcjami oraz z powikłaniami grypy, np. z zapaleniem płuc - opowiada dr Anna Chrzan.

Mimo tego lekarze uspokajają, że na razie nie dzieje się nic nadzwyczajnego. W okresie częstszych zachorowań na grypę, takie liczby pacjentów w przychodniach to norma. I dodają, że trzeba się przed chorobą zabezpieczyć. Przede wszystkim warto się szczepić oraz brać leki wzmacniające odporności, a gdy już zachorujemy, bezwzględnie trzeba zostać w domu i tam się leczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tłumy w przychodniach, ale to jeszcze nie epidemia grypy - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska