Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe dopalacze zastąpiły te, które zdelegalizowano

Marcin Rybak
Nowe przepisy obowiązujące od lipca miały pomóc w walce z dopalaczami. Ale przestępcy wciąż radzą sobie nieźle
Nowe przepisy obowiązujące od lipca miały pomóc w walce z dopalaczami. Ale przestępcy wciąż radzą sobie nieźle Fot. Paweł Relikowski
Zamówiliśmy pół kilograma "dopalaczy". Cena? 6500 złotych. Miejsce odbioru? Czechy, bardzo blisko granicy. "Legalne" - zapewnia oferent.

Od początku lipca policja miała mieć świetne narzędzie do walki z tzw. "dopalaczami". Na listę twardych narkotyków wpisano około 100 nowych substancji. Sklepy z dopalaczami zniknęły. Niedawno pisaliśmy o policjantach z CBŚP, którzy zatrzymali odbiorcę pakunku z Chin. Był tam prawie kilogram substancji, która od 1 lipca jest twardym narkotykiem.

Ale dopalaczowa mafia wykiwała polityków i policjantów. W internecie pojawiły się ogłoszenia "zamienników". Legalnych substancji. "3 cmc, 4 cmc, syntetyk kokainy cocolino" - woła ogłoszenie w internecie. Imię: Tobiasz i numer komórki. Dzwonimy. Ktoś odrzuca połączenie i po chwili oddzwania. Co potrzeba? 3 cmc? Nie ma sprawy. Ile? Pół kilo? W porządku. Jestem z Wrocławia? To nie problem. Spotkanie jest blisko polskiej granicy. O cenach nie rozmawiamy, bo są w internetowym ogłoszeniu: pół kilograma - 6,5 tysiąca. 100 gramów - 1600 zł.

Inne ogłoszenie - z Wrocławia - oferuje "odczynniki chemiczne". Należy zamówić esemesem dowolną ilość i podać adres. Dowiozą.
Co to jest 3 cmc i 4 cmc? Żadne z nich "odczynniki chemiczne". Z informacji, jakie łatwo znaleźć w internecie, wynika, że to po prostu środki odurzające. Działające podobnie jak zdelegalizowany niedawno "brefedron" - środek, który policjanci z CBŚP znaleźli w paczce przysłanej z Chin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska