- Mała Lilka? Zachowywała się, jak na prawdziwą gwiazdę przystało. Jednego dnia ponad godzinę przygotowywaliśmy sesję zdjęciową: Ustawialiśmy oświetlenie i scenografię. I kiedy już wreszcie wszystko było gotowe, ona w najlepsze... zasnęła. Cóż, takie życie - wzdycha Jacek Olszewski, tata półrocznej Liliany i mąż zmarłej w czerwcu we Wrocławiu siatkarki Agaty Mróz.
Kiedy mała Lilka tak gwiazdorzyła? Podczas sesji do kalendarza "Bliscy" wydanego właśnie przez Fundację 777. Do zdjęć, oprócz małej, pozowali kibice i przyjaciele Agaty, m.in. koleżanki z reprezentacji.
- Podziękowaliśmy w ten sposób wszystkim, którzy nas wspierali w czasie choroby Agaty - mówi Jacek Olszewski.
Dochód ze sprzedaży limitowanej edycji kalendarza zostanie przekazany na fundusz budowy Centrum Terapii i Rehabilitacji dla sportowców, którzy przedwcześnie zakończyli swoje kariery oraz dla dzieci po przeszczepach.
Każdy z bohaterów kalendarza zgodził się na sesję bez chwili wahania.
- Ania Podolec przyleciała specjalnie z Włoch. Lena Dzienkiewicz przyjechała z Bielska do Warszawy. No i kibice. Zjechali się do nas z całej Polski - wylicza Joanna Albińska.
Równie chętnie współpracowała najmłodsza modelka. Jak mówi jej tato, nie ma wyjścia i ludzi lubić musi. Bo do nich należy. Gdy Agata potrzebowała krwi, wiele osób ją oddawało. Dzięki temu Lilka żyje.
- Zawsze przygotowana, punktualna, zdyscyplinowana i pełna wdzięku - lista zalet małej gwiazdy zdaje się w ustach Lidii Popiel nie mieć końca.
To ona, razem ze studentami Warszawskiej Szkoły Filmowej, portretowała córeczkę Agaty w otoczeniu przyjaciół. Miało być naturalnie i spontanicznie. Tak też wyszło.
- Lilkę, tak jak wcześniej Agatę, aparat po prostu kocha - wyjaśnia Joanna Albińska. I dobrze wie, o czym mówi, bo już wydaje trzeci kalendarz z siatkarzami w roli głównej.
Do pierwszych dwóch pozowała Agata. Teraz, kiedy jej zabrakło, do obiektywu pięknie zagląda mała Lilka.
- Wszyscy mówią, że jest podobna do mnie, ale już fotogeniczność... Oj, to ma na pewno po mamie - zamyśla się Jacek Olszewski.
Kalendarz można kupić na Allegro, kosztuje 77 zł. Warto się pospieszyć, bo to limitowana seria w liczbie 777 egzemplarzy. Szczegóły na www.fundacja777.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?