Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mój tegoroczny prezent od losu

RED
- Zapamiętam na pewno pierwszą publiczną projekcję "Małej Moskwy" w Legnicy - mówi Waldemar Krzystek
- Zapamiętam na pewno pierwszą publiczną projekcję "Małej Moskwy" w Legnicy - mówi Waldemar Krzystek Mikołaj Nowacki
Dolnoślązacy opowiadają nam, jak będą wspominać mijający 2008 rok.

Waldemar Krzystek, reżyser
Jaki był ten rok? Zapamiętam na pewno pierwszą publiczną projekcję "Małej Moskwy" w Legnicy. Przyszło wiele ludzi, którzy po pokazie nagrodzili film owacjami na stojąco. Niektórzy płakali. Ważny był też pierwszy pokaz konkursowy - po gorącym przyjęciu wybrednej, gdyńskiej widowni moi rosyjscy aktorzy uwierzyli, że ich ciężka praca nie poszła na marne. Po werdykcie rzucili się na mnie i dziękowali. Trzecia z ważnych chwil to moment, kiedy rosyjscy aktorzy stanęli nad grobem prawdziwej Wiery. Zamurowało ich. W tym dniu nauczyli się historii o własnym kraju i na własne oczy zobaczyli, jak kiedyś było. Widziałem, że ich to bardzo poruszyło, długo nie mogli dojść do siebie.

Kasia Garbowska, wrocławianka, studentka turystyki i rekreacji
- Chciałabym wyzdrowieć i pójść do pracy. A potem założyć rodzinę i urodzić zdrowe dziecko. Ale byłam w nieciekawej sytuacji od ponad roku, gdy zaraz po maturze dostałam zawału płuca - mówi.
Trafiła na wiele tygodni do szpitala, musiała pożegnać się z wizją studiów na Akademii Wychowania Fizycznego, o czym zawsze marzyła. A potem okazało się, że jest niezdolna do pracy, ale nie przysługuje jej renta, bo w chwili wypadku nie była ani uczennicą, ani studentką. Tak przepis ustawy odczytali wrocławscy urzędnicy ZUS. Dopiero po interwencji gazety okazało się, że nie znali interpretacji prezesa, obowiązującej od kilku lat. We wrześniu ZUS wypłacił Kasi zaległą rentę. Dziewczynę czeka operacja za kilka lat. Jest jednak dobrej myśli.
- Muszę wyzdrowieć - mówi. Do mniejszych, choć miłych prezentów zalicza zgodę rodziców na psa. - To będzie kundelek ze schroniska, już go widziałam. Wygląda jak pies dingo. Nazwę go Maksik - opowiada szczęśliwa.

Justyna Przedwojska z podwrocławskich Bratowic
Bohaterka kilku naszych artykułów. W marcu w dramatycznych okolicznościach jej 11-miesięczny syn Aleks uprowadzony został do Belgii przez ojca. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Syn się znalazł, a ojciec porywacz odpowie przed sądem za swój czyn.
- Jestem szczęśliwa, że Aleks wrócił do mnie i z nami mieszka - mówi Justyna. - Ale to niejedyna dobra rzecz, która mnie w tym roku spotkała. Niedawno znalazłam dobrą pracę. Jestem specjalistą do spraw logistyki.
prof. Marek Bojarski, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego
Jeśli chodzi o sprawy zawodowe, są dwa wydarzenia, z którymi będę kojarzył mijający rok i przyznam, że wywołują one moją nieskrywaną radość. Mam na myśli powrót robotników na teren budowy Biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego oraz porozumienie ze stroną niemiecką w sprawie dalszej działalności Centrum im. Willego Brandta.
Zaraz po podpisaniu umowy na dokończenie budowy biblioteki, wtajemniczeni usłyszeli wielki huk. Nie żartuję - było słychać, jak kamień spadł mi z serca. I choć do zakończenia inwestycji pozostały jeszcze ponad dwa lata, jestem szczęśliwy, że wszystko jest już na dobrej drodze. Podobnie ma się sprawa z Centrum, wokół którego w ostatnim czasie powstało trochę nieporozumień. Ale nowy rok zaczynamy z jasnymi założeniami, mając jasność w kwestii finansowania i działalności naukowej tej polsko-niemieckiej placówki. Jeśli chodzi o sprawy osobiste, nic nie sprawiło mi w zeszłym roku takiej radości, jak wspólne wakacje z wnukiem nad Balatonem.

Alicja Wiśniewska-Popowicz, mama bardzo chorego 3-letniego Michasia
Zdobyłam lekarstwa dla swojego synka. To dzięki waszej gazecie, w której opisaliście nasze ciężkie życie. Michaś ma trzy latka. Praktycznie od urodzenia cierpi z powodu silnej alergii. Jest na wszystko uczulony. Przez to wymaga też specjalnego żywienia. Jego organizm nie toleruje białka i glutenu. Ceny produktów, które wymusza dieta, są bardzo wysokie. Za mąkę trzeba zapłacić 9 zł, za mleko 13, a za kaszkę 23 zł. Bardzo drogie są także leki i maści, których stosowanie pomaga w gojeniu sączących się ran.

Marta Marciszak z Głogowa. Ma 18 lat i jest II Wicemiss Polski, Miss Dolnego Śląska, Miss Zagłębia Miedziowego
Mijający rok był dla mnie wyjątkowo ważny. Przyniósł tyle niespodziewanych przeżyć, o których wcześniej nawet nie marzyłam. Na pewno największym było zdobycie tytułu drugiej Wicemiss Polski. Uświadomiłam sobie, że jeśli czegoś bardzo się chce, to można to osiągnąć. Tym bardziej że tegoroczne tytuły miss to nie koniec mojej przygody z konkursami piękności. W listopadzie otrzymałam zaproszenie do wzięcia udziału w Miss City Universal. Niespodzianka tym większa, że ta międzynarodowa impreza odbędzie się wiosną w egzotycznych Chinach. Mijający rok był też ważny z drugiego powodu. Przygotowuję się do egzaminu maturalnego, więc proszę - trzymajcie kciuki!
Podkom. Joanna Cichla pracuje w Komendzie Powiatowej Policji w Polkowicach
Mijający rok będę wspominać jako bardzo pracowity, ale i taki, który przyniósł mi wiele satysfakcji. Zostałam wyróżniona w ogólnopolskim konkursie "Policjant, który mi pomógł". Udaje mi się realizować postawione sobie cele. Właśnie przygotowywana jest do wydania druga książka na temat przeciwdziałania przemocy. Dobrze rozwija się współpraca w grupie terapeutycznej, którą prowadzę. I co najważniejsze, zdrowie mi dopisuje, więc nie mam powodu do narzekania.

Jacek Proć, legniczanin, reprezentant Polski w łucznictwie na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie
Od losu dostałem w tym roku wiele dobrego. Najpierw był udany start na igrzyskach. Ustanowiłem rekord olimpijski niepobity przez 12 lat i, mimo że cieszyłem się nim zaledwie godzinę, satysfakcja pozostała. Po trzech latach ponownie wróciłem na studia na kierunku Zarządzania Inżynierią Produkcji na Politechnice Wrocławskiej. Ale największy prezent od losu dostałem niedawno. Pojawiła się iskierka nadziei, że znów będę miał dla kogo budzić się rano. Sympatię poznałem podczas jednego z wypadów w góry.

Mieczysław Bojko, prezes Towarzystwa Eksploracyjnego Poszukiwań Zaginionych Zabytków Talpa, odsłaniał przed nami tajemnice Góry Ryszarda w Bolkowie
Co chwilę otrzymuję jakiś prezent od losu: radość z wyjaśnienia jakiejś historii, rozwiązania zagadki. W tym roku pracowałem nie tylko nad fabryką w Górze Ryszarda. Zbadaliśmy też kamieniołomy koło Wlenia i koło Mysłowa. Koło Wałbrzycha, w miejscu, gdzie miała być maleńka kopalnia, znaleźliśmy spore zalane wodą magazyny.

L.U.C., wrocławski tekściarz, reżyser i producent muzyczny
Ten rok był dla mnie jednocześnie bardzo ciężki i bardzo szczęśliwy. Ciężki zdrowotnie. Nie wchodząc w szczegóły, powiem tylko tyle: udało mi się wyjść z niezłego doła. Szczęściem było to, że grałem dużo koncertów, mimo że w międzyczasie lądowałem pod kroplówką. Jednak los i nabyta siła pozwoliły mi żadnego koncertu nie odwołać. Teraz jestem lżejszy i o wiele łatwiej mi bujać w obłokach. No i wydałem płytę marzeń: "Planet LUC". Kiedy przedstawiałem wytwórniom wizję projektu, myślały, że oszalałem, więc krążek wydałem sam, bo chciałem pokazać, że nie ma rzeczy niemożliwych. Ale ja cieszę się każdym rokiem, każdy jest dla mnie sukcesem, o ile nie kończy się utratą bliskich i własnych kończyn. A swoją drogą udało mi się też w tym roku ugotować najlepsze w życiu jajko. Było idealne: nie za miękkie, nie za twarde.
Andrzej Piech, zastępca dyrektora ds. handlowych w PKP Przewozy Regionalne we Wrocławiu, jako pracownik kolei, ale także jako podróżny, cieszy się, że wrocławski Dworzec Główny wreszcie będzie wyremontowany.
Mam nadzieję, że odzyska on swój dawny blask. To bardzo dobra wiadomość dla mieszkańców miasta, a także dla przyjezdnych. O odnowieniu dworca mówiło się od dziesiątek lat i nigdy nie było wystarczających pieniędzy, żeby zrobić generalny remont. Wielką szansą dla tego budynku było przyznanie Polsce i Wrocławiowi organizowania Euro 2012. Gdyby nie ta impreza, to nie wiadomo, kiedy znalazłyby się środki na remont . Najbardziej podoba mi się, że dworzec wreszcie będzie przyjazny dla ludzi i pracowników kolei.

Bronisław Zathey, prezes PTTK
Właśnie stuknęło mi 50 lat mojej działalności w związku, a ostatnią dekadę jestem prezesem. Wprowadziliśmy w życie program, dzięki któremu strażnicy miejscy poznali historię Wrocławia. Dzięki temu mogą spełniać rolę informatorów turystycznych, z których wiedzy korzy-stają wycieczki. Pracownicy PTTK szkolili również studentów, którzy później swą wiedzę o mieście wykorzystywali w popularnych grach ulicznych. Ogromnie mnie cieszy, że w mijającym roku doszło do zmian w urzędzie marszałkowskim. Utworzono tam specjalny wydział, który zajmuje się sprawami turystyki. Dobrze, że urzędnicy zrozumieli, iż turystyka w regionie jest bardzo ważna.

Józef Białek, wrocławski przedsiębiorca
Cieszę się z tego, że zdrowie mi dopisywało. Cieszę się także, że w mijającym roku mój klub piłkarski awansował do trzeciej ligi. W sprawach biznesowych też mogę powiedzieć, że spotkało mnie wiele dobrego, po prostu zarobiłem więcej pieniędzy niż w 2007 roku. O tym udanym roku z pewnością będziemy rozmawiać na spotkaniu wigilijnym z pracownikami mojej firmy. Mam jednak wrażenie, że to był ostatni tak dobry rok. W przyszły czeka nas kryzys.

Grzegorz Dąbrowski, kierownik domu dla samotnych matek Monar-Markot w Zgorzelcu. Pisaliśmy o ośrodku, bo jego podopieczne popadły w tarapaty finansowe
Gdyby nie publikacja w waszej gazecie, na pewno nie udałoby się tak szybko rozwiązać tego problemu. Nasze panie nie byłyby w stanie spłacić zobowiązań. Okazało się, że kilka mieszkanek naszej placówki jest poważnie zadłużonych w firmie Provident. Miały zobowiązania w wysokości nawet kilku tys. zł. Na szczęście, kierownictwo firmy Provident zareagowało natychmiast i podjęło decyzję o umorzeniu tych zobowiązań.
Sylwia Jabłonowska z Wałbrzycha, mama najmniejszego dziecka, jakie urodziło się w Polsce i przeżyło
Ten rok był dla mnie bardzo wyjątkowy. Oczywiście z powodu Julki. Dzięki pomocy "Polski-Gazety Wrocławskiej" i wielu ludzi, udało się zebrać pieniądze na synagis, preparat, który pozwala jej się zdrowo rozwijać. Mogliśmy liczyć na pomoc lekarzy, którym bardzo dużo zawdzięczamy.
Teraz całe życie moje i męża kręci się wokół naszego maleństwa. Właśnie w tym roku Julka pierwszy raz opuściła szpitalny oddział i była z nami w domu. Mogliśmy patrzeć, jak we własnym pokoju, łóżeczku bawi się, uśmiecha. Każdy jej gest powoduje, że życie staje się piękniejsze.

Agnieszka Wieszczek z Wałbrzycha, brązowa medalistka w zapasach Igrzysk Olimpijskich w Pekinie
To był zdecydowanie najlepszy rok w moim życiu. Szczęśliwie omijały mnie kontuzje i dzięki temu mogłam dobrze przygotować się do startu na olimpiadzie, co zaowocowało zdobyciem medalu. Kolejnych satysfakcji dostarczył mi sam krążek. Przekazałam go na cele charytatywne. Zorganizowana została aukcja, z której dochód został przeznaczony na operacje dzieci z wadami serca. Dzięki temu udało się uratować trójkę dzieci. Cieszę się również, że w tym roku, po kilku latach reprezentowania klubu ze Zgierza, powróciłam na stałe do rodzinnego Wałbrzycha.

Roberto Skolmowski. Od 2007 roku jest dyrektorem Wrocławskiego Teatru Lalek
Może to nie jest prezent tegoroczny, ale prawie, bo pojawił się pod sam koniec 2007 roku - wtedy mianowicie urodził mi się synek, Antoni. Za swój i jego sukces uważam fakt, że ostatnio udało nam się przespać cztery całe noce - dziecko jest wyjątkowo nienażarte, i co chwilę woła o jedzenie. A tatuś musi wstawać. W 2008 roku urodziło mi się jeszcze jedno dziecko - ma na imię Bajkobus. Mam nadzieję, że wszyscy wrocławianie wiedzą już, o co chodzi. To mój teatr na kółkach, w którym wystawiamy w mieście darmowe spektakle dla dzieci, o wrocławskich krasnalach i miejskich legendach. Trzeci prezent, na który ciągle czekam, to większy kryzys w branży nieruchomości.
65 tysięcy osób, które kupiły w tym roku bilet do Teatru Lalek, przekonało mnie, żeby na dobre osiedlić się w rodzinnym mieście, czyli Wrocławiu (przedtem przez lata byłem poznaniakiem). Mam już adres zameldowania, co prawda tylko tymczasowy, i szukam działki, na której zbuduję dom. Niestety, ceny, mimo że trochę spadły, wciąż są horrendalne. Proszę los o pogłębienie kryzysu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska