Świebodzki jeszcze poczeka na inwestora

Wbrew zapowiedziom, bazar na terenie wrocławskiego Dworca Świebodzkiego w poświąteczną niedzielę nie zniknie z mapy miasta. Jeszcze wiosną kolejarze i miejscy urzędnicy zgodnie zapowiadali, że targowisko ostatecznie przestanie istnieć właśnie z końcem tego roku. Dziś z tych deklaracji się wycofują.

Zamknięcie targowiska 31 grudnia zakładało porozumienie, jakie w kwietniu wiceprezydent Wrocławia Wojciech Adamski podpisał z dyrektorem zarządzania nieruchomościami PKP Pawłem Olczykiem. Obaj panowie umówili się, że do tego czasu powstanie odpowiednia dokumentacja, która pozwoli na uprzątnięcie terenu i przeznaczenie go pod inwestycje.

Ale na porozumieniu się skończyło. Do dziś nie ma większości dokumentów, w tym tego podstawowego - szczegółowej koncepcji zagospodarowania dworca. Miały ją stworzyć PKP. Dopiero na podstawie projektu kolejarzy wrocławski magistrat miał stworzyć plan zagospodarowania przestrzennego dworca.
- Stworzenie koncepcji, niestety, przesunie się o około dwóch miesięcy - przyznaje teraz Tadeusz Szulc, dyrektor Oddziału Gospodarowania Nieruchomościami PKP we Wrocławiu.

Nie wiadomo jednak, czy te dwa miesiące wystarczą. Przed kolejarzami jeszcze długa biurokratyczna droga. Część terenu za dworcem - mimo że od 17 lat nie jeżdżą tamtędy pociągi - to do dziś tzw. grunty strategicznie dla kraju. Zanim będzie można je zabudować, trzeba znieść tę klauzulę.

Taką decyzję podjąć może wojewoda. Kolejarze wystąpią o nią dopiero za kilka dni.
Tłumaczą, że wcześniej zrobić tego nie mogli, bo byli jedynie zarządcami, a nie właścicielami terenu. - Potrzebna była decyzja o uwłaszczeniu, a ta przeciągnęła się od października do teraz - tłumaczy dyrektor Szulc.
Tymczasem gruntami od miesięcy interesują się już inwestorzy. Nic dziwnego.
- Działka leży w bardzo atrakcyjnym miejscu, niedaleko Rynku i Dzielnicy Czterech Świątyń - przypomina Tomasz Ossowicz, dyrektor biura rozwoju Wrocławia.

Dziś na 32-hektarowej działce, oprócz budynków samego dworca, znajdują się magazyny, a także lokale mieszkalne. Większość ma być w przyszłości zrównana z ziemią. W ich miejsce będzie można wybudować hotele, centra handlowe, biurowce i zespoły apartamentów. Powstanie też estakada, która za kilka lat będzie częścią nowej drogi prowadzącej z placu Strzegomskiego do placu Społecznego.
Na Świebodzki wrócą też pociągi. Z dworca ma kursować szynobus wrocławskiej kolei aglomeracyjnej.

Kupcy mogą spać spokojnie jeszcze co najmniej przez pół roku. Targowisko zamknięte zostanie najwcześniej w czasie przyszłorocznych wakacji. Wtedy stragany mają być przeniesione na ul. Karmelkową, na teren Dolnośląskiej Giełdy Hurtu Rolno-Spożywczego.
- Na razie nikt nie wypowiedział nam umów, a z dnia na dzień nie można nas wyrzucić - mówi Wiesław Bury, który przy dworcu handluje co niedzielę od dziesięciu lat.

Kupcy jednak już zapowiadają protesty, jeśli urzędnicy będą forsować pomysł przeniesienia ich na Karmelkową.
- Zablokujemy całe miasto, jeśli nie znajdzie się lepsze miejsce niż tereny przy Karmelkowej. Tam ludzie będą musieli płacić za wstęp i trudno jest tam dojechać - mówi Bury.

Targowisko na Świebodzkim działa od 1994 r. Na początku można tam było kupić niemal wszystko. Swoje stoiska rozstawiali handlarze z okolicznych wiosek, którzy oferowali nawet żywe kury. Teraz przeważa odzież, meble czy sprowadzane z Niemiec proszki do prania. Kupcy oferują niższe ceny niż w markowych sklepach.

Plac Zielińskiego jeszcze dwa lata
Szybkiej przeprowadzki nie muszą obawiać się też kupcy handlujący przy ul. Zielińskiego. Ten bazar też miał zakończyć działalność 31 grudnia tego roku. Urzędnicy właśnie podpisali jednak z kupcami nowe umowy. Będą obowiązywały przez najbliższe 24 miesiące. Dopiero po tym czasie targowisko ma zniknąć - na jego miejscu powstaną nowe budynki, w tym hotel. Kupcy przeniosą się wtedy na ul. Swobodną, gdzie specjalnie dla nich powstanie nowa hala. Właśnie dlatego, że hala jeszcze nie jest gotowa, kupcom przedłużono umowy na dwa lata.