Mężczyzna, który zginął, miał 52 lata. Spadł około 6 metrów w dół, na dach garaży.
- Był to pracownik budowy z firmy jednego z podwykonawców, nie potwierdziła się wcześniejsza informacja, że jest to osoba postronna. Miał 52 lata. Spadł z wysokości ok. 6 metrów podczas demontażu szalunku. Nie wiedział, że jego koledzy dzień wcześniej odkręcili śruby montujące ten szalunek do ściany. Nie dość, że upadł z wysokości, został dodatkowo tym szalunkiem przygnieciony - mówi Agata Kostryk-Lewandowska z Okręgowego Inspektoratu Pracy.
Mężczyzna pracował na prawidłowo zabezpieczonym pomoście roboczym. Z tego względu nie miał indywidualnych środków ochrony: szelek lub pasa. Okazało się jednak, że bariery pomostu są za słabe i mężczyzna spadając przerwał je.
- Dziś nie był obecny tam żaden kierownik budowy ani inna osoba nadzorująca. Powinien zostać wyznaczony koordynator bezpieczeństwa i higieny pracy, który czuwałby nad wszystkimi pracownikami. Można więc powiedzieć, że organizacyjnie zawinił brak nadzoru. Nic nie wskazuje na to, że ofiara wypadku była pod wpływem alkoholu, ale to okaże się po sekcji zwłok - dodaje Agata Kostryk-Lewandowska.
Śledztwo w tej sprawie może trwać długo, ponieważ nie ma bezpośrednich świadków zdarzenia. Robotnik, który był w tym czasie na budowie, zszedł akurat po narzędzia i nie widział upadku.
Feralna budowa to dodatkowy segment szkoły gastronomiczno-hotelarskiej Ho-Ga.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?