Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Koniec bałaganu na Sępolnie. Nielegalne parkingi muszą zniknąć

Marcin Torz
fot. Google Street View
Albo mieszkańcy wrocławskiego Sępolna zlikwidują nielegalnie ustawione w swoich ogródkach wiaty garażowe i zorganizowane tam bez pozwolenia miejsca parkingowe, albo te ogródki stracą. Tak stanowczo wrocławski magistrat zareagował na nasz tekst sprzed kilku dni, w którym opisaliśmy bałagan panujący na tym zabytkowym osiedlu.

ZOBACZ: NISZCZĄ SĘPOLNO, A URZĘDNICY PATRZĄ

Przypomnijmy. Próbując poradzić sobie z brakiem miejsc parkingowych na osiedlu, mieszańcy Sępolna budują w przydomowych ogródkach wiaty garażowe albo układają kostkę, organizując podjazdy dla samochodów. Problem w tym że po pierwsze robią to bez zgody konserwatora zabytków (Sępolno wpisane jest do rejestru zabytków), a po drugie łamią zapisy umowy dzierżawy terenu od miasta. Wszystkie ogródki na Sępolnie należą do gminy. Mieszkańcy je tylko dzierżawią, ale w umowach zapisane jest konkretne przeznaczenie: przydomowy ogródek. - To oczywiście samowola budowlana. Ale aby z tym walczyć, musielibyśmy mieć batalion wojska - rozkładała ręce Katarzyna Hawrylak-Brzezowska, miejska konserwator zabytków.

Również spółka Wrocławskie Mieszkania, która na zlecenie miasta zarządza ogródkami na Sępolnie, nie czuła się zobowiązana do sprawdzania, czy mieszkańcy wykorzystują ogródki zgodnie z przeznaczeniem. Ustami swojej rzeczniczki Izabeli Czuban Wrocławskie Mieszkania zaapelowały do.. samych mieszkańców, by to oni wyręczyli ich w pracy i zgłaszali skargi na swoich sąsiadów. - Aby podjąć interwencję, musimy dostać konkretne zgłoszenie z adresem, gdzie leży ogródek - mówiła Czuban.

Po naszym tekście miasto uderzyło jednak pięścią w stół. Lech Filipiak, dyrektor departamentu nieruchomości i eksploatacji w magistracie, zarządził kontrolę na Sepolnie. - Spółka Wrocławskie Mieszkania została zobligowana do sprawdzeni, czy osoby które dzierżawią od miasta teren, wykorzystują go zgodnie z umową. Jeśli nieruchomość nie jest wykorzystywana zgodnie z jej przeznaczeniem wynikającym z zapisów w umowie, jest to przesłanka do rozwiązania takiej umowy - powiedział w piątek Lech Filipiak.

Po tej informacji Izabela Czuban z Wrocławskich Mieszkań zmieniła zdanie. Potwierdza, że w 2013 roku na Sępolnie przeprowadzone będą kontrole. Zastrzega, że nie oznacza to, że wszystkie wiaty i parkingi zostaną od razu rozebrane. Najpierw mieszkańcy zostaną poproszeni o to, by samodzielnie zdemontowali konstrukcje. Jeśli to nie pomoże, to najpewniej stracą ogródki, a rozbiórką zajmą się urzędnicy.
Pomysł likwidacji wiat podoba się Stanisławowi Huskowskiemu, posłowi Platformy Obywatelskiej, byłemu prezydentowi Wrocławia i mieszkańcowi Wielkiej Wyspy. - Nie ma wątpliwości, że ta sytuacja powinna zostać uporządkowana. Te konstrukcje szpecą Sępolno - mówi Huskowski. I przypomina, że 15 lat temu urząd chciał wybudować garaże na Sepolnie. Miały być wkopane w ziemię, tak żeby tylko część wystawała ponad jej powierzchnię. - Takie rozwiązania stosowane są na zabytkowych osiedlach, choćby w Niemczech. Wiedziałem to w Monachium - mówi Huskowski. - Ale natrafiliśmy na wielki opór mieszkańców. Bo garaże zajęłyby część ogródków - wspomina Huskowski.

- Te wiaty to ohyda. Wysadziłbym je w powietrze - mówi też wioślarz Paweł Rańda, wicemistrz olimpijski z Pekinu, mieszkaniec Sępolna. I podsuwa pomysł, jak rozwiązać problem braku miejsc do parkowania. - Połowę ogródków przeznaczyć na parkingi. Wtedy nie będzie takich problemów jak teraz, kiedy nie da się normalnie przejść chodnikiem, bo wszystko jest zastawione samochodami - mówi sportowiec.

Na portalu GazetaWroclawska.pl trwa na ten temat dyskusja internautów. - A co wam to przeszkadza, że są wiaty? Zazdrościcie? Były, są i będą. Parkuj przy ulicy to ci gnojki pourywają lusterka albo przebiegną po dachu dla zabawy! Nie wierzysz? Zamieszkaj tu i się przekonaj, szybko zmienisz zdanie. Na Sępolnie przypada 1 garaż na 7 mieszkań z czego większość jest nieużywana, bo ludzie z niewiadomych przyczyn nie chcą ich sprzedać - pisze Kaz.

Kolo zauważa: Wąskie uliczki i brak miejsc do parkowania w latach 30. XX wieku wystarczały, ale teraz? Samochodu nie ma gdzie postawić. Mają sępolnianie żyć w skansenie?Donoszenie na sąsiadów w sprawie wiat to rzeczywiście doniosła sprawa. Już się urzędnikom całkiem w głowach pobełtało, co jest ważne. Ogródki powinny zostać sprzedane właścicielom domów, a miasto powinno zadbać o parkingi, jeśli chce w tych ogródkach kwiatków i marchewki.

- W wielu komentarzach czytam o prawie budowlanym... Ale co ono ma do rzeczy? - pyta Prawnik. - Nieistotne czy prawo pozwala budować wiatę bez zezwolenia czy nie. Bo najpierw trzeba być właścicielem terenu, na którym coś się stawia. A na Sępolnie wyłącznym właścicielem jest gmina Wrocław. Mieszkańcy są tylko dzierżawcami na podstawie konkretnych umów, umów które precyzują przeznaczenie terenu - na uprawy. Może być więc trawka, marcheweczka, jabłuszka, malinki. A wiaty i parkingi: nie. Niezależnie od tego co mówi prawo budowlane, ono nie ma tutaj nic do rzeczy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wrocław: Koniec bałaganu na Sępolnie. Nielegalne parkingi muszą zniknąć - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska