Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dolny Śląsk ma swój klub w stolicy. Obchodzi właśnie swoje 10. urodziny

Jerzy Wójcik
Jerzy Wójcik
Profesor Karol Modzelewski przeprowadził się do Warszawy, lecz nadal czuje się wrocławianinem
Profesor Karol Modzelewski przeprowadził się do Warszawy, lecz nadal czuje się wrocławianinem Bartek Kosiński
Dolnoślązacy razem trzymają się w Warszawie. Ich klub obchodzi właśnie dziesiąte urodziny.

Klub Dolnośląski w Warszawie liczy 300 osób. To artyści, biznesmeni, prawnicy, bankowcy i politycy. Założył go 10 lat temu wrocławianin Ryszard Lechki.

Dolnoślązacy przyznają, że potrzebowali miejsca spotkań w stolicy.
- Znam prezesa poważnej firmy, który od ponad 30 lat w każdy piątek przemierza trasę z Warszawy do Wrocławia, by w poniedziałek rano jechać w przeciwnym kierunku - opowiada Lechki. - Ludzie tęsknią za swoją małą ojczyzną.

Dlatego średnio raz na trzy miesiące widzą się w Klubie Bankowca przy ul. Smolnej. Na wieczorne spotkanie zwykle jadą prosto z pracy. Grzęzną w korkach, ale jadą tam - zamiast do domu - bo łączy ich sentyment do naszego regionu.

Dyskutują o tym, kiedy drogowcy uporają się z remontem mostu Szczytnickiego, jaka inwestycja rozpocznie się w najbliższym czasie? Albo czy prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz w końcu zdecyduje się na kandydowanie w wyborach prezydenckich i jakie ma szanse?

Dopiero po oficjalnym wstępie można przy kawie i ciastku porozmawiać o tym, jak by pomóc Wrocławiowi na warszawskich salonach. Chociaż oficjalnie nikt do takich posunięć się nie przyzna. Natomiast każdy potwierdzi, że klubowicze to ludzie uzależnieni od Dolnego Śląska.

- Urodziłem się w Węglińcu, uczyłem w Zgorzelcu, mieszkałem w Bolesławcu i uwielbiam wrocławskie kluby - wylicza Waldemar Paturej, który w Warszawie prowadzi firmę Human Resourse Consulting. - W Warszawie czuję się dobrze, ale wiem, że wrócę na Dolny Śląsk. Dlaczego? Bo, gdy jadę samochodem ze stolicy, to przed Wrocławiem, gdy zaczynają się pojawiać dachy z czerwonej dachówki, na sercu robi mi się jakoś cieplej - tłumaczy.

Wtóruje mu człowiek legenda Solidarności - prof. Karol Modzelewski.
- Mieszkałem we Wrocławiu 20 lat. Zawsze mówię, że jestem stąd, choć wcale się tu nie urodziłem. Po prostu czuję się wrocławianinem, bo to miasto pełne otwartych ludzi, z którymi się identyfikuję - podkreśla prof. Modzelewski.

Plotki i konkret

Kraków i Poznań również mają swoje kluby w stolicy. Jednak tamte spotkania mają charakter wyłącznie towarzyski. Natomiast Dolnoślązacy szczycą się, że tylko oni omawiają konkretne problemy swojego regionu. Kolejne spotkanie - pod koniec marca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska