Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Reformy ligi nie będzie. Śląsk też sceptyczny

Hubert Zdankiewicz, JG
Tylko Legia i Lech w tej chwili otwarcie opowiadają się za reformą w kształcie prezedstawionym przez Ekstraklasę
Tylko Legia i Lech w tej chwili otwarcie opowiadają się za reformą w kształcie prezedstawionym przez Ekstraklasę fot. Bartek Syta
Pomimo hucznych zapowiedzi nie dojdzie do reformy rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy. Przynajmniej nie w sezonie 2013/2014. Głosowanie na ten temat miało być jednym z kluczowych punktów środowego posiedzenia rady nadzorczej Ekstraklasy SA (spółki zarządzającej najwyższą klasą rozgrywkową w Polsce). Skończyło się jednak tylko na luźnej dyskusji, projekt zmian nie trafił nawet do porządku obrad.

"Na posiedzeniu w dniu 18 grudnia 2012 roku Rada Nadzorcza Ekstraklasy SA upoważniła Zarząd spółki do prowadzenia dalszych prac nad projektem uatrakcyjnienia rozgrywek Ekstraklasy od sezonu 2013/2014. Ich celem będzie przeprowadzenie dodatkowych rozmów z klubami, partnerami medialnymi oraz sponsorami Ligi Zawodowej. W związku z powyższym projekt dotyczący uatrakcyjnienia rozgrywek będzie omawiany na kolejnym posiedzeniu (...), które odbędzie się w styczniu 2013 roku" - tak brzmi oficjalny komunikat Ekstraklasy SA. W skrócie: zmian nie będzie, może kiedyś...
Powód? Sprzeciwiły się kluby. Prezes Ekstraklasy SA Bogusław Biszof zapewniał jeszcze w ubiegły czwartek, że "zdecydowana większość zareagowała pozytywnie na propozycje zmian". Okazało się jednak, że albo w międzyczasie działacze zmienili zdanie, albo było to typowe myślenie życzeniowe. Reformę ostatecznie były gotowe poprzeć tylko dwa kluby: Legia Warszawa i Lech Poznań. Reszta była przeciwna lub sceptyczna. W tym zespoły z Dolnego Śląska - Śląsk i Zagłębie

Projekt zmian zakładał, że sezon ligowy będzie się odbywać w dwóch etapach. W pierwszym wszystko pozostanie na starych zasadach (30 kolejek w systemie mecz i rewanż), z tym że będzie to teraz tzw. sezon zasadniczy. Po jego zakończeniu ekstraklasa ma zostać podzielona na dwie grupy (A i B). Obie połowy rozegrają następnie między sobą dodatkowe siedem lub dziesięć kolejek. Zależy to od wariantu, bo Ekstraklasa SA przygotowała dwa.

Pierwszy zakłada, że do grupy A trafią zespoły zajmujące po sezonie zasadniczym miejsca 1-8, a do grupy B zespoły z miejsc 8-16. W tym wypadku dodatkowych kolejek będzie siedem - ale już w systemie jednego meczu. Zasada jest taka, że im wyżej będzie na starcie rundy finałowej sklasyfikowany zespół, tym więcej spotkań rozegra na własnym stadionie. To znaczy, że zespoły z miejsc 1-4 oraz 9-12 zagrają u siebie cztery spotkania, a te z miejsc 5-8 oraz 13-16 - po trzy.

W drugim wariancie ekstraklasa podzieli się na drużyny z miejsc 1-6 i 7-16. Grupa A rozegra wówczas dziesięć kolejek w systemie mecz i rewanż, a grupa B dziewięć w systemie jednego meczu. Podobnie jak w wariancie pierwszym liczba spotkań u siebie zależeć będzie od miejsca w tabeli. Zespoły z miejsc 7-11 zagrają przed własną publicznością pięć razy, pozostałe po cztery. Zespół wyżej sklasyfikowany zagrałby u siebie mecz z zespołem zajmującym miejsce bezpośrednio za nim. W obu wariantach liczba punktów zdobytych przez zespoły po rundzie zasadniczej zostanie podzielona na pół (spłaszczenie tabeli ma dodatkowo uatrakcyjnić rozgrywki). W przypadku nieparzystej liczby punktów bilans będzie zaokrąglany.
- Teoretycznie mogliśmy uchwalić zmiany, nie pytając nikogo o zgodę - powiedział nam nieoficjalnie członek rady nadzorczej Ekstraklasy SA.

W skład tego organu wchodzi siedem osób: Maciej Wandzel z Lecha, Piotr Waśniewski ze Śląska Wrocław, Piotr Zygo z Legii, Dariusz Smagorowicz z Ruchu Chorzów, Jacek Bednarz z Wisły Kraków, Marek Glogaza z Podbeskidzia Bielsko-Biała i Zdzisław Drobniewski z PZPN. Wystarczyło więc przekonać jedną osobę, bo nie tylko Lech i Legia popierają reformę. Pozytywnie nastawiony jest do niej również prezes PZPN Zbigniew Boniek, więc Drobniewski też prawdopodobnie byłby za.
- Bez sensu byłoby jednak robić coś wbrew woli własnych akcjonariuszy. Będziemy dalej rozmawiać. Jest o czym, słuchając niektórych wypowiedzi można dojść do wniosku, że nie wszyscy zadali sobie trud, by przeczytać dokładnie projekt zmian - dodał nasz rozmówca.

Na myśli miał oczywiście wypowiedź prezesa Polonii Warszawa Ireneusza Króla. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" jednym z argumentów na "nie" miała być jego zdaniem konieczność rozgrywania większej liczby spotkań w grudniu i w lutym. Tymczasem oba projekty zakładały większą liczbę spotkań, ale w maju i w lipcu.

Tak naprawdę chodzi w tym wszystkim o pieniądze. Koronnym argumentem podnoszonym przez przeciwników reformy są koszty organizacji meczów. Na zyski mogą liczyć na razie kluby posiadające nowoczesne stadiony i walczące o najwyższe trofea (jak Lech i Legia). Dla pozostałych dodatkowa seria spotkań wiązałaby się przede wszystkim z wydatkami. Zastrzeżenia zgłasza też Canal Plus, który ma prawa do pokazywania spotkań T-Mobile Ekstraklasy.

PODSTAWOWE ZAŁOŻENIA REFORMY EKSTRAKLASY

- Każda z drużyn rozegra w sezonie 37 meczów

- Sezon podzielony byłby na dwie fazy: rundę zasadniczą (tak jak obecnie) i rundę finałową.
W rundzie finałowej powstałyby dwie grupy: zespoły z miejsc 1-8 po fazie zasadniczej utworzyłyby grupę mistrzowską (A), a z miejsc 9-16 spadkową (B), punkty po pierwszej rundzie dzielone byłby na dwa i zaokrąglane.

- W drugiej fazie każdy zespół grałby jeden mecz z każdym rywalem przy czym zespoły z miejsc 1-4 i 9-12 miałyby przywilej czterech spotkań u siebie.

- Wyższe miejsce po pierwszej fazie daje atut własnego boiska w pojedynku z bezpośrednim rywalem. Inaczej mówiąc - 1. drużyna gra u siebie z 2 i 3 ekipą rundy zasadniczej, 2 - z 3 i 4, 3 - z 4 i 5 itd.

- Terminarz: Sezon 2013/2014 - jesień - 13-20.07 do 14.12; wiosna - 15.02 do 24-31.05. JG

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska