A oto cały list Wandy Ziembickiej-Has do Władysława Frasyniuka:
Szanowny Panie Władysławie! Niezłomny Człowieku Polskiej SOLIDARNOŚCI! Ja się z Panem stanowczo nie zgadzam!
Jakże mi przykro i głupio zarazem, że Pan, tak wielki działacz i opozycjonista znający realia społecznej działalności i zaangażowania, w niezwykle ciekawej i mądrej "Rozmowie Dnia" w TVP3 Wrocław 12 grudnia br. powiedział: "Jedną ze słabości Rafała Dutkiewicza jest słaba Jego reprezentacja, ale w ogóle słaba reprezentacja miasta. Jak się popatrzy na radnych, to powiedzmy sobie uczciwi, kpimy sobie z tego Parlamentu, to już nawet nie ma z czego kpić, to jest tak niski poziom".
Ja się z tym nie zgadzam i protestuję! Pan wszystkich wrzucił do jednego wora! Faktem wprawdzie jest, że nie wszyscy radni nad poziomy ulatują, jak pisał poeta, ale to nie znaczy, że ma Pan prawo wszystkim nam postawić "dwóję" za naszą aktywność. Jak się mają czuć ci, którzy coś naprawdę robią, angażują się w pomoc mieszkańcom, walczą z urzędnikami i pokonują trudności administracyjne i urzędowe przeszkody? Przecież w ten sposób pomagamy niezaradnym, ubogim czy pokrzywdzonym. Jak to się ma do tych, którym los tych ludzi jest obojętny?
Czy moje działania i pomoc samotnym matkom z dziećmi, ulokowanie ich w normalnych warunkach to dla Pana nic niezwykłego? Czy Wigilie dla Ubogich przygotowywane przeze mnie z zaangażowaniem innych kolegów radnych to żadne wsparcie? Przygotowana przeze mnie światowa prapremiera we Wrocławiu filmu polsko-amerykańskiego "Balladyny" to pestka? Czy pokonanie także kościelnych przepisów, aby mogła być odsłonięta tablica pamiątkowa poświęcona Chopinowi na wrocławskiej Katedrze, w której nota bene kompozytor bywał aż 4-krotnie, to nieważny fakt w życiu Wrocławia? Czy zasadzenie w ciągu 2 lat kilku drzew, w tym wspólnie z Sejmikiem Województwa, "Drzewa Kultury" to nic nie znaczące wydarzenia? Lub wygrany przeze mnie miesiąc temu proces z jedną z gazet, w której napisano już w tytule "Radni to lenie" w tym wymieniono i moje podwójne nazwisko to też nic nie znaczy dla Pana? Nie chcę i nie muszę wymieniać wszystkich działań, bo wyjdę na straszną chwalipiętę, a nie na zaangażowaną dziennikarkę, której zawierzył Rafał Dutkiewicz zapraszając mnie w do swojego Komitetu Wyborczego.
Dlatego błagam niech Pan zacznie odróżniać ziarno od plewy, a milczącą mumię od gadającej istoty! Marzę o osobistym spotkaniu z Panem, aby dowiedzieć się co takiego powinnam jeszcze zrobić, żeby nie wystawiał Pan tak niepochlebnej opinii o pracy radnych. Proponuję spotkanie w moim Biurze Radnej m. Wrocławia otwartym tuż po wygranych wyborach przy ul. Sępa-Szarzyńskiego 51. Tam przywitam Pana wraz założonym przeze mnie Klubem Seniora na Grunwaldzie, gdzie szykuję kolejny Benefis 100-latka! Mam nadzieję, że mi Pan wyjaśni te wszystkie wątpliwości, bo na razie nie wierzę Frasyniukowi, a wierzę Plutarchowi, który już przed wiekami pisał: "Trzeba żyć i działać, a nie tylko istnieć".
Z poważaniem Wanda Ziembicka-Has
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?