Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Koniec ery budek telefonicznych. Operatorzy wycofują je z miasta

Mateusz Banaszak
Budka telefoniczna przy Hali Ludowej
Budka telefoniczna przy Hali Ludowej fot. Mateusz Banaszak
Sporo musiałaby się natrudzić w pełni sprawna osoba, a co dopiero niepełnosprawny, aby mógł z tej budki telefonicznej gdziekolwiek zadzwonić. Takie "udogodnienie" zafundowano mieszkańcom w okolicach Hali Ludowej. Wejście do budki telefonicznej zastawiono... metalową barierką. Jednak prawda jest taka, że w dobie komórek, niewiele osób jest zainteresowanych dzwonieniem z publicznych automatów. Dziś we Wrocławiu jest ich około 400 i znikają w coraz szybszym tempie.

- Rozumiem, że automatów jest mało i nie są popularne. Tylko ja się pytam co by było, gdyby naprawdę coś się stało i musiałabym zadzwonić po pomoc. Ja, podobnie jak większość ludzi w moim wieku, nie ma komórki i chciałabym, żeby ktoś miał to na uwadze - oburza się pani Jadwiga, która chciała skorzystać z budki telefonicznej tuż przy Hali Ludowej.

Nie udało się. Budka została zastawiona przez ogrodzenie ustawione wzdłuż alejki przy Hali Ludowej. - Nie mieliśmy zgłoszenia dotyczącego budki telefonicznej przed halą. Sprawa jest wyjaśniania - tłumaczy rzecznik Orange Polska - Maria Piechocka.

Podobnych miejsc, gdzie aparaty publiczne idą w zapomnienie jest o wiele więcej. Budki telefoniczne od kilku lat stają się głównym celem przede wszystkim wandali.

Budki telefoniczne były popularnym motywem w polskich filmach:

Od 2008 roku na dużą skalę rozpoczął się proces likwidacji budek poszczególnych operatorów. Według Dialogu, który wycofał już z użytkowania wszystkie aparaty we Wrocławiu, era automatów na kartę już dawno się skończyła

- Proces likwidacji trwał 1,5 roku. Na Dolnym Śląsku było około 2000 aparatów, głównie we Wrocławiu. Nie cieszyły się one zainteresowaniem mieszkańców, a do tego rosły koszty utrzymania aparatów, które były notorycznie niszczone przez wandali. Było to po prostu nieopłacalne - mówi rzecznik Dialogu -  Marta Pietranik - Pacuła.

Z informacji innego operatora - Orange jasno wynika, że w kolejnych latach może dojść do całkowitej likwidacji budek w całym mieście. Warto dodać, że to jedyny operator we Wrocławiu, który inwestuje jeszcze w telefony publiczne. Wcześniej z podobnego pomysłu wycofała się firma Netia.

- W roku 2009 - działało 705 automatów, w 2010 - 664; w 2011 - 554. Obecnie w stolicy Dolnego Śląska są 402 automaty publiczne. Warto wspomnieć, że nadal się takie miejsca w których automaty są wykorzystywane dość powszechnie, są to dworce, szpitale, przychodnie itp. - dodaje rzecznik Orange.

Na częściową lub całkowitą likwidację aparatów publicznych pozwalają zmiany w obowiązku świadczeń publicznych usługi powszechnej, które po 2011 roku weszły w życie. Co to oznacza dla pani Jadwigi i wrocławian, którzy będą zmuszeni jednak skorzystać z budki telefonicznej?

To, że w kolejnych latach z topografii Wrocławia mogą zniknąć publiczne aparaty. Wyparte przez telefonię komórkową są popularne jeszcze w placówkach takich jak szpitale czy zakłady karne. Sprawdzają się w nagłych wypadkach, choć w opinii pani Jadwigi nie jest tak do końca. - Nie wiem jak miałabym to zrobić i wejść do tej budki, trzeba liczyć tylko i wyłącznie na siebie lub na ludzi, którzy mają komórki - kończy mieszkanka Wrocławia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska