Remont Orląt Lwowskich: Niedziela znów pod prąd i nowe kolizje (ZDJĘCIA)

Policja interweniowała na miejscu, a mundurowi przyznają, że kierowcy mają wielkie problemy w z objazdem placu - w nocy z soboty na niedzielę również doszło do niegroźnych stłuczek. A najgorsze - czyli poniedziałkowy poranek - jeszcze przed nami.

Skąd problemy na placu Orląt? Wielu kierowców jeździ na pamięć - pod prąd, autobusy MPK nie mieszczą się pomiędzy barierami ustawionymi na objeździe, a jeszcze inni parkują gdzie popadnie, mimo obowiązujących od soboty znaków zakazu. Kierowcy muszą się jeszcze przyzwyczaić do nowej organizacji ruchu, dlatego radzimy uważać w rejonie placu Orląt Lwowskich.

Przypomnijmy, że dla samochodów wytyczono objazdy zamkniętego odcinka placu Orląt Lwowskich (Nabycińskiej do Robotniczej). Jezdnia od skrzyżowania placu Orląt Lwowskich z Robotniczą do Braniborskiej jest jednokierunkowa. Dlatego kierowcy jadący Braniborską w kierunku centrum muszą wjechać na trasę objazdu: przez Nabycińską i Robotniczą.

Ale część z nich nie stosuje się do nowej organizacji ruchu i usiłuje wjechać pod prąd (mimo ustawionego znaku zakazu), tworząc niebezpieczne sytuacje (co widać na zdjęciach).

Za wąski jest też zakręt na skrzyżowaniu placu Orląt Lwowskich z ulicą Nabycińską i Braniborską. Autobusy przegubowe mają skręcające tu w lewo w Nabycińską (trasa objazdu) mają spory problem. Gdy jeden z autobusów przegubowych MPK nie mógł się zmieścić w wydzielonym przez bariery pasie ruchu, pomógł mu... pasażer. Mężczyzna wysiadł z autobusu linii 149 i własnoręcznie przestawił barierę...

Do pierwszych problemów z nowym objazdem na placu Orląt Lwowskich doszło już w nocy, zaraz po wprowadzeniu nowej organizacji ruchu. Kobieta jadąca swoim autem "na pamięć" wjechała z Braniborskiej pod prąd kierując się prosto na jadący od strony placu Orląt Lwowskich radiowóz policji. Tylko refleks funkcjonariuszy spowodował, że nie doszło do groźnego zderzenia.