Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć na Różance. Podejrzany o głośne zabójstwo na wolności. Zabił, bo się bronił?

Marcin Rybak
fot. Przemysław Wronecki
Tomasz M., podejrzany o zabójstwo 17-letniego Kamila na przystanku tramwajowym przy ul. Żmigrodzkiej na Różance we Wrocławiu, został zwolniony z aresztu - ustalili dziennikarze portalu GazetaWroclawska.pl. Prokuratura zdobyła dowody wstępnie potwierdzające jego wersję wydarzeń. Wynika z nich, że został napadnięty przez dwóch mężczyzn i bronił się. Teraz śledczy będą badać m.in. czy nie doszło do przekroczenia granic obrony koniecznej.

Tragedia wydarzyła się w nocy z 8 na 9 listopada na przystanku tuż obok skrzyżowania ulicy Żmigrodzkiej z Kasprowicza. Ofiarami zdarzenia byli 17-letni Kamil i trzy lata starszy Adrian. Pierwszy z nich nie żyje, drugi był raniony nożem, ale przeżył.
Sprawa wywoływała wiele emocji. Na przystanku tramwajowym, w miejscu tragedii płonęły znicze, ludzie składali kwiaty przy zdjęciu zabitego młodego mężczyzny.

Z relacji jego kolegów wynika, że Kamil i Adrian szli do domu. Na przystanku zagadnęli jakiegoś mężczyznę o papierosa. Ten wyciągnął nóż i zaatakował. Tomasz M. sam zgłosił się na policję, po kilku dniach od tragedii. I przedstawił inną wersję wydarzeń. Twierdził, ze został napadnięty. Sprawcy mieli go bić. On musiał się bronić.

Na wniosek prokuratury sąd aresztował mężczyznę na trzy miesiące. Po miesiącu wypuszczono go na wolność.

Prowadzący śledztwo bardzo szczegółowo badają obie wersje wydarzeń. Przeprowadzono kilka wizji lokalnych. W każdej uczestniczył ekspert z medycyny sądowej. Najpierw swoją wersję - na miejscu zdarzenia - opisywał 20-letni Adrian, raniony nożem przez Tomasza M. Później zorganizowano wizję z udziałem samego Tomasza M. i wreszcie kolejną z oboma mężczyznami.

Ekspert - oceniając relację Tomasza M. i porównując ją z wynikami badań i sekcji zwłok - orzekł, że relacja podejrzanego jest wiarygodna. Czyli, że mógł rzeczywiście bronić się przed napastnikami.

Śledczy wypuścili Tomasza M. z aresztu uznając, że nie ma potrzeby, by był pozbawiony wolności. Wszystkie procesowe czynności z jego udziałem zostały przeprowadzone. Prokuratura oceniła, że nie będzie na wolności w żaden sposób przeszkadzał śledztwu. W tej chwili prowadzący sprawę czekają na kompleksową opinie biegłych z medycyny sądowej.

W całej sprawie najważniejsza może się więc okazać odpowiedź na pytanie, czy Tomasz M. po prostu się bronił czy też granice dozwolonej prawem obrony przekroczył. W pierwszym wypadku sprawa może być umorzona.

Podejrzany ma 28 lat. Jest pracownikiem ochrony. Jak ustalono, nigdy nie był notowany przez policję ani za przestępstwo ani za wykroczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Śmierć na Różance. Podejrzany o głośne zabójstwo na wolności. Zabił, bo się bronił? - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska