Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z polskiego na nasze: Świat się kończy i co z tego

Andrzej Górny
fot. Paweł Relikowski
Podczas ubiegłotygodniowego przyjęcia barbórkowego zauważyłem, że solenizantka wkłada do mikrofalówki futrzane kapcie. Okazało się, że to ani dziwny żart, ani przymiarka do egzotycznej potrawy. Jakiś producent wymyślił takie tworzywo na bambosze, że się one w kuchence ładnie podgrzeją, nie przypalą i nie stracą fasonu, a w stopy ciepło. W sam raz na mroźne zimowe wieczory.

Właściwie to nic nowego. W moim domu rodzinnym ogrzewanym przez piece węglowe, wszyscy zimą przed snem przykładali do gorących kafli poduszki i pierzyny. Nie musiał się człowiek kłaść do zimnego łóżka. Jeszcze dawniej posłania ogrzewało się gorącymi cegłami lub butelkami z wrzątkiem. Cała różnica w technologii.

Człowiek z każdą sytuacją usiłuje sobie poradzić, a przynajmniej na niej zarobić. Dotyczy to także zagrożeń ostatecznych. Kiedy zobaczyłem w telewizji pseudouczonych, którzy cieszą się z końca świata, uznałem reklamę za debilną. Błąd. Każda okazja jest dobra, aby wtrynić klientowi towar. Toteż później ci farbowani Majowie, którzy odwołują koniec świata, bo promocja na sprzedaż pewnego auta ma trwać dłużej, już mnie nawet nie zdenerwowali.

W Rosji z tej okazji handlarze oferują pakiety przetrwania: oprócz leków, bandaży, świec i zapałek, także butelka wódki. Jakoś mi się zdaje, że i w polskiej ofercie bez niej by się nie obyło.

8-letnia córka znajomych popadła w nastrój buntowniczy. Nie chce chodzić do szkoły ani odrabiać lekcji, skoro ma być koniec świata… Zaproponowałem jej zakład o 10 zł, że go nie będzie. Mała podumała chwilę i mówi: - Coś wujek cygani. Jak nie będzie, to ja przegram i muszę ci zapłacić. Jak będzie, to ty mi nie zapłacisz, bo już nas i niczego innego nie będzie. Nie opłaca mi się.

No proszę, jaka wzorowa logika. Znacznie mnie to podniosło na duchu, bo co chwila czytam wynurzenia nauczycieli i innych speców od wychowania, jakoby rosły nam tabuny tumanów. Dziatwa bowiem nie lubi się uczyć, internet odzwyczaja od myślenia, małolaty ledwo czytają, a nawet jak przeczytają, to nie wiedzą, o co chodzi.

Napis w podobnym tonie znaleziono ponoć na starożytnej piramidzie: - Świat zmierza ku upadkowi, albowiem młodzi nie szanują starszych i nie chcą słuchać ich nauk. Mój świat też właściwie odchodzi w przeszłość, bo jaki procent ludności pamięta kaflowe piece, deser w postaci chleba z cukrem albo pióra ze stalówką, którą trzeba zanurzać w kałamarzu? Ja z kolei znam nikłą część nowych wynalazków elektronicznych, o których każdy nastolatek może rozprawiać godzinami.

Ale przecież to nie żaden koniec, to sztafeta. Słońce spali Ziemię dopiero za kilka miliardów lat. Jest więc trochę czasu, aby ludzkość postarała się o lepsze jutro. Przepraszam za patos; Lepsze Jutro to była nazwa ogródków działkowych w mojej okolicy. W sam raz na pointę, choć nawet nie wiem, czy ogródki przetrwały.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska