Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filantrop potrzebuje 250 tys. zł na podatek

Zygmunt Mułek
Waldemar Gronowski musiał sprzedać swoją niedużą piekarnię. Nadal jednak uważa, że warto pomagać potrzebującym
Waldemar Gronowski musiał sprzedać swoją niedużą piekarnię. Nadal jednak uważa, że warto pomagać potrzebującym Piotr Krzyżanowski
Legnicki piekarz pomógł zmienić złe prawo. Dziś nie ma mu kto pomóc w walce z fiskusem.

Cztery lata temu otrzymał tytuł Sponsora Roku. Wkrótce potem izba skarbowa uznała, że nie ma dowodów na jego działalność charytatywną i naliczyła mu dodatkowo prawie ćwierć miliona złotych podatków. W efekcie musiał sprzedać firmę i długo szukał pracy. Społeczna zbiórka pieniędzy na zapłacenie haraczu dla fiskusa, zainicjowana przez posła Janusza Palikota, dała mu satysfakcję i nadzieję. Ale nie wyciągnęła go z biedy.

Gdy legnicki piekarz Waldemar Gronowski został Sponsorem Roku, zainteresowała się nim izba skarbowa. Inspektorzy uznali, że nie ma żadnych dowodów na przekazywanie pieczywa ze zwrotów stołówce charytatywnej prowadzonej przez Kościół. I naliczyli mu do zapłacenia 45 tys. zł podatku VAT oraz 200 tys. zł podatku dochodowego.

Ostatecznie Gronowski musiał sprzedać piekarnię, bo nikt nie chciał kupować jego pieczywa z obawy przed fiskusem. Długo szukał pracy. Teraz znalazł zajęcie jako inspektor techniczny na budowie. Ale olbrzymi dług nie daje mu spać.
- Czasami budzę się zlany potem, nachodzą mnie czarne myśli. Bo nigdy sam nie uzbieram tych pieniędzy.

Zbiórkę z pomocą dla Waldemara Gronowskiego zorganizował poseł Janusz Palikot, szef sejmowej komisji "Przyjazne państwo". Sam ofiarował 4,9 tys. zł. Jednak akcja solidarnościowa odwołująca się do ludzkich uczuć przyniosła raczej mizerny efekt.
- To pokrzepiające, że tylu ludzi mi pomogło - mówi Gronowski. - Wpłacali po 5, 10 zł. Uskładało się 7 tys. zł, ale to maleńka kropla w morzu. Przecież powinienem oddać fiskusowi prawie ćwierć miliona złotych, nie licząc odsetek.
Gronowski przegrał odwołania we wszystkich instancjach. Pozostała mu już tylko kasacja w NSA, który rozpatrzy jego skargę prawdopodobnie za rok, bo tyle czeka się w kolejce.
- Nie mam złudzeń, że tam decyzja zostanie zmieniona - mówi zrezygnowany.

Magdalena Kobos, rzeczniczka Ministerstwa Finansów, nie do końca jest przekonana o niewinności piekarza.
- Wyrósł na symbol człowieka poszkodowanego przez urząd skarbowy - mówi Kobos. - Gdy nas obowiązywała tajemnica, on mógł mówić, co chciał. Ale wyrok WSA potwierdza nasze zastrzeżenia i wychodzi na to, że to, co opowiadał mediom, nie do końca jest prawdziwe.

Sprawa legnickiego piekarza i działania komisji posła Palikota już odniosły pewien pozytywny skutek - doprowadziły do zwolnienia z podatku darowizny na rzecz organizacji pożytku publicznego. Dotychczas przedsiębiorcom bardziej opłacało się wyrzucać żywność do kosza.
- Wreszcie zrobi się normalnie - mówi Gronowski. - Ale mnie to nie dotyczy, bo prawo nie działa wstecz - dodaje z goryczą.

Czy jeśli Gronowski przegra w NSA, Janusz Palikot spłaci za niego dług - jak deklarował w lutym tego roku?
- Poseł Palikot doprowadził do zmiany prawa o darowiznach - mówi jego asystent Łukasz Piłasiewicz. - Pomoc piekarzowi z Legnicy była jego prywatną deklaracją. Ale znając go, sądzę, że jak coś obiecał, to na pewno dotrzyma złożonej obietnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska