Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Od stycznia za wywóz śmieci zapłacimy dwa razy więcej

Marcin Moneta
Na mocy nowych przepisów śmieci komunalne będą trafiały do instalacji regionalnych
Na mocy nowych przepisów śmieci komunalne będą trafiały do instalacji regionalnych Paweł Relikowski
- Jesteśmy zszokowani. Dostaliśmy niedawno pismo od WPO Alba, że musi nam podnieść stawki za śmieci już od stycznia aż o 100 proc. Nie chcę używać niecenzuralnych słów, by to komentować - tłumaczy Irena Bienkiewicz, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Śródmieście-Prasa we Wrocławiu. - Jeśli obecnie trzyosobowa rodzina w naszej spółdzielni płaci miesięcznie za śmieci około 16 zł, to będzie płacić dwa razy więcej - dodaje Bienkiewicz. W podobnej sytuacji są wszystkie wrocławskie spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe.

Opłaty za odpady rosną dlatego, że zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, śmieci zamiast na wysypiska trafią do tzw. regionalnych instalacji przetwarzania odpadów. Taki wymóg narzuciła na nas Unia Europejska. Chodzi o to, by mniej tzw. odpadów biologicznych było wyrzucanych na wysypiska, a więcej odzyskiwanych. Dlatego śmieci mają trafiać do specjalnych instalacji, gdzie będzie produkowany np. kompost.

Ale dlaczego tak drogo ma to kosztować? W czerwcu sejmik województwa podzielił Dolny Śląsk na sześć regionów gospodarki odpadami. W każdym są regionalne instalacje do przetwarzania nieposegregowanych odpadów komunalnych. Wrocław znalazł się w regionie północno-centralnym. Problem w tym, że na razie na tym obszarze jest tylko jedna instalacja, do której można odpady wywozić - w miejscowości Rudna Wielka w powiecie górowskim, oddalonej od stolicy Dolnego Śląska aż o 80 km.

- Jesteśmy zmuszeni podnieść stawki. Firma Chemeko-System, która jest właścicielem instalacji w Rudnej Wielkiej, za przyjęcie tony śmieci chce 419 zł. Do tej pory, gdy woziliśmy do naszej sortowni przy ul. Szczecińskiej we Wrocławiu, ten koszt wynosił 185 zł - tłumaczy Zenon Parosa, pełnomocnik WPO Alba.

Z kolei właściciel jedynej obecnie instalacji dla śmieci z Wrocławia rozkłada ręce: - Zainwestowaliśmy około 50 mln zł, by zbudować tę instalację i uzyskać status placówki regionalnej. Te koszty musimy jakoś zbilansować - mówi Roman Jagiełło, prezes firmy Chemeko-System.

Dlaczego jednak śmieci z Wrocławia trzeba wozić aż 80 kilometrów? - Musieliśmy wyznaczyć instalacje regionalne, bo zmuszała nas do tego Unia. Na razie jest tylko jedna, ale dwie inne są w budowie: w Jaroszowie i w Krynicznie, niedaleko Wrocławia - tłumaczy Piotr Błaszków, dyrektor Wydziału Środowiska urzędu marszałkowskiego.

Instalację w Krynicznie buduje Transformers, a w Jaroszowie francuska firma odpadowa Veoila. Obie mają być gotowe w połowie roku.

Dlaczego jednak śmieci z Wrocławia nie mogą trafiać choćby do zdecydowanie bliższej instalacji pod Oławą? - Instalacja pod Oławą powstała z pieniędzy tamtejszych gmin, ma za małą moc, by obsłużyć też Wrocław - tłumaczy Błaszków. - Prowadziliśmy rozmowy w sprawie podziału na regiony. Wrocław nie miał zastrzeżeń.

Inaczej sprawę przedstawia Julia Wach z biura prasowego magistratu: - Podział na regiony podjął zarząd województwa i przegłosował sejmik. Miasto nie miało wpływu na te ustalenia - twierdzi.

- Nie rozumiemy, dlaczego tak dziwnie to zorganizowano. Nasi mieszkańcy zapłacą o 100 proc. więcej już od stycznia, a przecież czekają ich kolejne podwyżki w połowie przyszłego roku. Z tego, co wyliczyliśmy, stawki dla mieszkańców mogą wzrosnąć nawet o 200-300 proc. w stosunku do obecnych - mówi Irena Bienkiewicz ze spółdzielni Śródmieście-Prasa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska