Wrocławianie nagrywają piratów drogowych (FILMY)

Moda na to przyszła do nas ze wschodu. Tam kamery ma większość kierowców, bo to znacznie ułatwia wyjaśnienie, z czyjej winy doszło do kolizji lub wypadku. Świetnie obrazuje to niedawny hit internatu - film na którym widać, jak kierowca czarnego BMW gwałtownie hamuje, a następnie cofa i uderza w zatrzymujący się za nim samochód.

Policjanci przekonują, że bardzo często podczas kolizji, przy ustalaniu sprawcy muszą korzystać z monitoringu, bo żaden z kierowców nie chce się przyznać do winy. Posiadanie kamery jest więc sporym ułatwieniem. - Mam taką kamerę w swoim samochodzie i dzięki temu uniknąłem mandatu, gdy podczas przejeżdżania na zielonym świetle na pasy wtargnął mi pieszy, który miał czerwone - opowiada przedstawiciel handlowy Rafał Nowicki. Dodaje, że pieszy mówił policjantom, że miał zielone.

"UwagaPiratNaDrodze" to jeden z kanałów w serwisie youtube, na którym prawie codziennie pojawia się film rejestrujący wykroczenia na drogach Dolnego Śląska. Możemy tu znaleźć nie tylko łamiących przepisy kierowców ale i rowerzystów oraz pieszych. Autor filmików znajdujących się na kanale "UwagaPiratNaDrodze" nie tylko rejestruje wykroczenia, ale też często opisuje filmiki podając w tytule numery rejestracyjne łamiących przepisy aut.

Psychologowie wątpią w wymiar wychowawczy takich filmów. - W psychologii takie zjawisko nazywa się porównaniem w dół. Oznacza to, że oglądając filmik dowartościowujemy się, że to nie my popełniliśmy taki błąd i dzięki temu, uważamy się za lepszych kierowców - przekonuje dr Tomasz Grzyb psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu. Dodaje, że takie podejście może być zgubne, bo kierowcy czują się za kółkiem zbyt pewnie. Potwierdzają to ostatnio przeprowadzone badania, według których 90% polskich kierowców uważa się za dobrych, a 10 za bardzo dobrych. Żaden z badanych nie uznał, że jest kierowcą średnim czy słabym.